Tragedia w Lęborku. Podczas porodu zmarło dziecko. "Narzeczona błagała o znieczulenie"

W Lęborku podczas porodu zmarło dziecko. Według ojca lekarze popełnili szereg błędów. - Narzeczona błagała o jakiekolwiek znieczulenie - twierdzi.

Do tragedii doszło 22 lutego w szpitalu w Lęborku. Jak donosi "Dziennik Bałtycki", na tamtejszą porodówkę tydzień po terminie trafiła narzeczona Kamila Konkela. Według jego relacji lekarze lęborskiego szpitala powinni wykonać cesarskie cięcie, ostatecznie jednak kobieta rodziła siłami natury. Dziecko nie przeżyło porodu.

Nie było anestozjologa

Ponadto, jak twierdzi ojciec zmarłej dziewczynki, podczas porodu zabrakło opieki anestezjologa. Według pana Kamila zarówno matka jak i dziecko byli zdrowi w chwili przyjęcia do szpitala.

- Wszelkie znaki: tydzień po terminie, brak skurczy, poród pierwszego dziecka przez cesarskie cięcie, podpowiadały rozwiązanie przez „cesarkę”, kobieta przygotowana była więc na taki rozwój zdarzeń - mówi "Dziennikowi Bałtyckiemu" Kamil Konkel, ojciec zmarłej dziewczynki. - Narzeczona błagała też o jakiekolwiek znieczulenie, prosiła o zastrzyk w kręgosłup - dodaje.

Sprawę wyjaśnia obecnie prokuratura. - Została wykonana sekcja zwłok dziecka, czekamy na wyniki. Prowadzimy postępowanie wyjaśniające w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci - wyjaśnia na łamach lokalnej gazety Patryk Wegner, szef Prokuratury Rejonowej w Lęborku.

Ojciec zmarłej dziewczynki zapowiada pozwanie szpitala do sądu. W samej placówce trwa wyjaśnianie sprawy, którą zajmuje się wewnętrzna komisja.

Dzwonisz na 112 i co dalej? Te rzeczy musisz powiedzieć, żeby szybko i sprawnie wezwać pomoc

Więcej o: