Osadzona dostawała dużo listów zza krat. Podejrzanie dużo. W końcu strażnicy je sprawdzili

Jedna z osadzonych w Zakładzie Karnym w Krzywańcu dostawała bardzo dużo tradycyjnych listów. Strażnicy znaleźli w korespondencji m.in. heroinę i amfetaminę. Nadawcę zatrzymano, gdy przyszedł na widzenie.

Do jednej z osadzonych w Zakładzie Karnym w Krzywańcu przychodziło sporo tradycyjnych listów. Jak informuje lubuska policja, ta niespotykana w tych czasach forma kontaktu wzbudziła podejrzenie funkcjonariuszy Służby Więziennej. Po sprawdzeniu okazało się, że w korespondencji ukryte były narkotyki. Do więzienia wysyłana była amfetamina i heroina, a w ostatniej przesyłce odkryto 1 gram marihuany. Susz został ukryty pod znaczkami pocztowymi.

Strażnicy więzienni skontaktowali się w tej sprawie z zielonogórską policją. Funkcjonariusze powiązali miejscowość, z której nadawano listy, z partnerem osadzonej. Na piątek w zeszłym tygodniu para była umówiona na widzenie. Mundurowi postanowili wykorzystać okazję.

Mężczyzna został zatrzymany tuż po spotkaniu z partnerką. Postawiono mu zarzuty przemytu narkotyków dostarczanych z Niemiec oraz "udzielania ich bez chęci zysku". Podejrzany przyznał się do winy. "Za przywóz narkotyków na terytorium Polski grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności, za ich udzielanie do lat 3" - informuje podinsp. Małgorzata Barska z KMP w Zielonej Górze.

Norwegia nie będzie już karała za używanie narkotyków. Kraj chce skupić się na leczeniu

Więcej o: