W sobotę we Włocławku doszło do kradzieży auta z jednego z parkingów. Złodzieje umówili się ze sprzedającym, a podczas oglądania samochodu, nagle wsiedli do niego i odjechali bez płacenia.
Właściciel zgłosił się na policję, która rozpoczęła poszukiwania. W niedzielę nad ranem funkcjonariusze zauważyli skradzione auto na osiedlowym parkingu. Gdy podeszli do citroena, przy samochodzie zagadnęła ich kobieta, która powiedziała, że to samochód syna, kupiony w sobotę.
Policjanci od razu zatrzymali zarówno ją, jak i 20-letniego syna, do wyjaśnienia sprawy - żadne z nich nie miało umowy kupna pojazdu.
Na podstawie materiałów zebranych przez funkcjonariuszy i po przesłuchaniu 20-latka, mężczyźnie postawiono zarzut przywłaszczenia pojazdu, za co grozi do 5 lat więzienia. Policja we Włocławku wciąż poszukuje jego wspólnika.