Pani Anna w mailu do "Tygodnika Podhalańskiego" opisała, jaki widok zastała będąc na zakupach w Biedronce przy ul. Nowatorskiej w Zakopanem. "Lady są brudne, obrośnięte pleśnią. Na kratkach rozciągnięty jest papier, by ukryć panujący pod nimi brud - niedostępny na pierwszy rzut oka - by zmylić kupujących. Czy takie warunki są normalne? Gdzie jest sanepid? Gdzie jest kierownik sklepu, który nie reaguje na brak czystości w sklepie?" - napisała.
Na wysłanym przez czytelniczkę zdjęciu rzeczywiście widać, że wnętrze lodówki pozostawia wiele do życzenia. Pod mięsem i papierem na kratce widać ciemny brud. Lokalni dziennikarze zapytali o sprawę Jeronimo Martins. I uzyskali odpowiedź.
"Zaznaczamy, że nie odnotowaliśmy uwag dotyczących tej placówki. Niemniej jednak po otrzymaniu Pana zgłoszenia bezzwłocznie zweryfikowaliśmy opisaną przez Państwa czytelniczkę sytuację. Z naszych ustaleń wynika, że wskazany sklep funkcjonuje normalnie, a produkty przechowywane są w sposób prawidłowy. Oczywiście zwróciliśmy uwagę pracownikom, aby jeszcze dokładniej dbali o czystość i ekspozycję artykułów" - poinformowało biuro prasowe spółki.