"Do zawalenia się kamienicy w Poznaniu doszło prawdopodobnie po tym, jak mężczyzna, który zamordował jedną z jej mieszkanek, próbował popełnić samobójstwo i odkręcił kurki z gazem" – podała na Twitterze Polska Agencja Prasowa, powołując się na nieoficjalne ustalenia śledczych.
Wcześniej media informowały, że wybuch gazu w Poznaniu mógł być próbą zatuszowania morderstwa. Portal wPolityce.pl podał, że w gruzowisku znaleziono ciało kobiety z odciętą głową.
"Głos Wielkopolski" poinformował, powołując się na nieoficjalne ustalenia, że zamordowana kobieta była stałą lokatorką mieszkania. Od soboty był u niej mąż, z którym była w trakcie rozwodu. Gazeta podała, że kobieta w niedzielę miała lecieć do Anglii.
Według informacji "Głosu Wielkopolskiego" mężczyzna został ranny, trafił do szpitala i - jak dotąd - nie usłyszał zarzutów.
Do wybuchu w budynku przy ul. 28 czerwca w Poznaniu doszło w niedzielę rano. W wyniku eksplozji zawaliła się jedna czwarta budynku. Nie żyje pięć osób, a dwadzieścia jeden jest rannych. Trzy osoby, w tym dziecko, są ciężko ranne.
W kamienicy mieszkało 61 osób. W chwili wybuchu w budynku znajdowało się 40 osób.
Zobacz też: Wybuch w Poznaniu próbą ukrycia morderstwa? Media nieoficjalnie: znaleziono ciało bez głowy