Ciało zostało odnalezione w okolicy stopnia Dąbie w Krakowie. Policja na razie nie komentuje szerzej sprawy, nie wyklucza jednak, że może to być zaginiony Piotr Kijanka - podaje radio RMF FM. W mediach pojawiły się takie spekulacje.
Krakowska "Gazeta Wyborcza" informuje, że po godz. wyłowiono zwłoki i trwa ich identyfikacja.
Piotr Kijanka zaginął w nocy 6 stycznia. Od tamtej pory służby wraz z rodziną i bliskimi mężczyzny prowadzą bezskuteczne poszukiwania.
Pod koniec stycznia płetwonurkowie przeszukiwali rejon zapory, który - według informacji policji - został już sprawdzony. Na czas akcji trzeba było zamknąć część elektrowni Dąbie.
W styczniu małopolska policja ujawniła nowe nagrania z nocy, podczas której Piotr Kijanka był widziany po raz ostatni. Funkcjonariuszom udało się dzięki tym materiałom częściowo odtworzyć trasę, jaką pokonał wówczas mężczyzna.
Po wyjściu z lokalu na placu Nowym szedł ulicami: Kupa, Miodowa, Starowiślna, Halicka, oraz biegnącym wzdłuż Wisły Bulwarem Kurlandzkim, w kierunku Mostu Kotlarskiego.
W rejonie wspomnianego mostu 34-latek był wówczas widziany przez jednego ze świadków. Strażacy przeszukali już w tym miejscu dno Wisły za pomocą specjalnego sonaru. Użyto także psów tropiących. Nie natrafiono jednak na żaden ślad.
Przypomnijmy, w dniu zaginięcia mężczyzna ubrany był w: koszulkę koloru różowego, brązowe spodnie, ciemnozieloną kurtkę (długą do pasa), miał też na sobie jasnobrązowe buty sportowe marki "Timberland".
Rysopis zaginionego Piotra Kijanki:
Wzrost: ok. 170 cm
Waga: ok. 78 kg
Budowa ciała: szczupła
Oczy: ciemne
Włosy: proste, krótkie, brunet
Znaki szczególne: broda, blizna na prawym łokciu.