Na Rakowieckiej doszło do spotkania nieprzychylnych sobie manifestacji - antyfaszyści próbowali zablokować marsz narodowców. Wówczas do akcji wkroczyła policja, która siłą usunęła blokadę. Antyfaszyści skandowali m.in. "Warszawa wolna od faszyzmu", a narodowcy odpowiadali "raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę".
Jak informuje Wirtualna Polska, narodowców próbowali zatrzymać także Obywatele RP, jednak policja odgrodziła od siebie uczestników demonstracji.
O godzinie 19:00 spod Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL rozpoczął się Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych zorganizowany przez środowiska narodowe. To wydarzenie chcieli blokować Obywatele RP.
Tymczasem Studencki Komitet Antyfaszystowski manifestował pod hasłem "Pamięci Ofiar Żołnierzy Wyklętych". O 17:00 startują z Marszałkowskiej 21/25, gdzie znajduje się (godz. 17-19, start: Centrum Edukacyjne Instytutu Pamięci Narodowej. O 19:00 dotarli na Rakowiecką 37 przed Muzeum.
Pragniemy przywrócić pamięć i oddać głos tym ponad 5 tysiącom cywilów, zamordowanym w okrutny sposób. Zbrodniarze doczekali się swoich pomników, a ofiary Burego, w tym 3-letni Aleksy czy 7-letnia Gienia, nie mają miejsca ani w świadomości zbiorowej, ani tym bardziej w przestrzeni publicznej. To one są tak naprawdę wyklęte, z naszej pamięci
- piszą antyfaszyści w wydarzeniu na Facebooku.
Z kolei narodowcy informują, że myślą przewodnią tegorocznego marszu jest hasło:
"Oddali życie za Ciebie. Pokaż, że o Nich pamiętasz!". "Dla podkreślenia szczególnego charakteru naszego marszu przejdziemy w nim z pochodniami. Niech łuna światła pochodni nad Warszawą przypomni wszystkim Polakom o naszych bohaterskich obrońcach" - czytamy.
Główne uroczystości państwowe odbyły się o godz. 18:00 na pl. Piłsudskiego w Warszawie. Ponadto o godzinie 19.30 zebrani przemaszerowali do archikatedry św. Jana pod hasłem "Podziemna Armia Powraca!". Na miejscu o godzinie 20:00 odbyła się msza św. w intencji Żołnierzy Wyklętych z udziałem Zespołu Reprezentacyjnego Wojska Polskiego.
Wiele świadectw mówi o zbrodniach popełnianych przez tak zwanych żołnierzy wyklętych. Jak chociażby ta relacja kobiety, której oddział Romualda Rajsa ps. "Bury", czczonego przez środowiska narodowe, zamordował ojca i siostrę:
W Hajnówce odbył się niedawno marsz ONR ku czci "Burego". Władze miasta i politycy partii Razem uczcili z kolei jego ofiary.
Jak opisują działacze Razem, "Żołnierze wyklęci" to "zakłamane pojęcie", ponieważ wśród takich postaci jak bohaterski rotmistrz Witold Pilecki "przemyca się kult hitlerowskich kolaborantów i ludobójców", odpowiedzialnych za mordy czy gwałty. "Nie wolno stawiać pomników zbrodniarzom! Czas zlikwidować Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych" - apelują w filmie, który przypomina zbrodnie, dokonywane m.in. przez Romualda Rajsa "Burego".