Ojciec Tadeusz Rydzyk postanowił ostrzec rodzinę Radia Maryja przed dziennikarzami, którzy, jego zdaniem, "mają nieczyste intencje". Apel wystosował na antenie toruńskiej rozgłośni w środę. Monolog trwał ponad 11 minut.
Ojciec Tadeusz Rydzyk przestrzegał słuchaczy przed udzielaniem wywiadów.
Trzeba nie dać się wciągnąć w jakieś piękne słowa, żeby nas miłe słowa zachowania czy kamery nie zaczarowały. Nie udzielajmy wywiadów. Trzeba być bardzo ostrożnym
- apelował. Dodał, że do Radia Maryja zgłasza się ostatnio dużo zagranicznych dziennikarzy. Ponieważ sam nie udziela wywiadów, spotyka się z „tak zwanymi dziennikarzami”, którzy próbują skontaktować się z nim innymi drogami, m.in. w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej.
Zapraszają na kawę i mają ze sobą ukryte mikrofon i kamerę
- stwierdził o. Rydzyk. I ostrzegał tych, którzy traktują dziennikarzy po przyjacielsku.
Niekiedy nasze spontaniczne słowo czy obraz to materiał, który można wykorzystać w różnych sytuacjach i rożnie nim manipulować, wyciąć z kontekstu (…) Znając media liberalne, nieżyczliwe Kościołowi, Polsce, trzeba mieć dystans. Nawet do tych spoza Polski. Wypowiedzi można zmanipulować. (…) Z ofiary można zrobić kata i odwrotnie. Na różne sposoby to się robi.
- tłumaczył. I dodał, że członkowie Rodziny Radia Maryja nie muszą szukać informacji gdzieś indziej. Wystarczy, że będą słuchać audycji toruńskiej rozgłośni, czytali „Nasz Dziennik” i oglądali Telewizję Trwam.
Nie potrzeba nam udzielać wywiadów w innych mediach, my mamy swoje
- podkreślał redemptorysta.
Zdaniem ojca Rydzyka, na Radio Maryja przygotowywany jest "kolejny atak ze strony lewactwa".
Oni nam nie darują naszego głosu, ta strona liberalno-lewicowa. To może być przygotowywanie kolejnego ataku mediów na Radio Maryja, a może i w kontekście tego ataku międzynarodowego lewactwa na Polskę, może i uderzyć w Polskę. Trzeba bardzo uważać (…) Widzimy co robią, jakie siły uruchamiają. To atak na Polskę, na Kościół Katolicki. Obawiam się, że oni coś szykują następnego. Widać, że oni nam nie darują tego, że jesteśmy jacy jesteśmy
- mówił redemptorysta. O. Rydzyk wspomniał historię swojego brata.
Mój ś.p. brat był po wylewie. Przyszła do niego jakaś pani, to była zima, i mówi, że chce porozmawiać o Radio Maryja i bracie, czyli o mnie. I ten brat, po wylewie, nie jest już taki błyskotliwy jak przed chorobą, powiedział do żony po imieniu 'Halinka, zrób pani herbatę, bo zimno jest'. Życzliwie ją przyjął. co ona powypisywała, jakie kłamstwa, w jakim nakładzie! To było uderzenie w Radio Maryja
- ostrzegał redemptorysta. I zabrał się za zagraniczne media. Jego zdaniem, Polacy im służą.
Oni im służą i uważają, że pracują
- stwierdził o. Rydzyk, po czym wspomniał, jak pewnego razu podszedł do niego pracownik TVN.
"Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus", mówi mi. I dalej: "Tak mi przykro, ale ja muszę pracować". Powiedziałem mu "Musi pan tylko umrzeć, i każdy z nas. Wcale pan nie musi. Trzeba zachować godność". I właśnie do tych tak zwanych dziennikarzy, którzy są na usługach liberalno-lewackich, a są Polakami, a jeszcze tym bardziej katolikami, też bym to samo powiedział: "Zachowaj godność, kochaj Polskę, kochaj kościół. (…) Jeżeli kochasz pana Boga, to kochaj i kościół i pomóż temu kościołowi jak najlepiej działać i służyć, a nie uderzać w to co katolickie, w to co polskie"
- powiedział o. Rydzyk. Po czym stwierdził, że wśród nie tylko polskich, ale i światowych mediów, katolickie jest tylko Radio Maryja i TV Trwam.
Redemptorysta zaapelował do słuchaczy, by donosili o przypadkach, gdy będą zgłaszali się do nich jacyś dziennikarze.