Leśnicy z Tomaszowa Lubelskiego uratowali dwa bieliki. "Były wycieńczone, leżały w śniegu"

Dwa wykończone bieliki leżały w śniegu i nie mogły się ruszać. Gdyby nie leśnicy z Tomaszowa Lubelskiego, ptaki pewnie by nie przeżyły. Najprawdopodobniej najadły się zatrutego mięsa.

W piątek leśnicy otrzymali zgłoszenie od mieszkańców wsi Przeorsk (woj. lubelskie), że na polu w śniegu leżą dwa bieliki.

Gdy się tam pojawiliśmy, były żywe, ale bardzo wycieńczone. Nie miały nawet siły ustać. Leżały po prostu w śniegu, uważnie tylko obserwując, co się wokół nich dzieje

– powiedział w rozmowie z „Dziennikiem Wschodnim” Karol Jańczuk, podleśniczy z Nadleśnictwa Tomaszów.

Dwa wykończone bieliki leżały w śniegu

Leśnicy początkowo zachowali dystans, by dodatkowo nie stresować ptaków. Tuż obok zwierząt leżała padlina, więc zaczęli podejrzewać, że ptaki się nią zatruły.

Na pomoc wezwano pracowników Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, którzy pomogli przygotować bieliki do transportu, a także zabezpieczyli resztki padliny do przebadania.

Ptaki przewieziono do weterynarza w Ogrodzie Zoologicznym w Zamościu. Zwierzęta były w kiepskim stanie.

Były w fatalnym stanie, miały skurcze szponów i zamknięte dzioby oraz zapadnięte oczy. Podjęliśmy szybkie leczenie

– powiedział  weterynarz Paweł Kulik w rozmowie z „Dziennikiem Wschodnim”. Jego zdaniem ptaki zjadły zatrute mięso, najprawdopodobniej  przeznaczone dla lisów. W próbkach odnaleziono silną truciznę - środek o nazwie furagan.

Jeden z ptaków trafił pod opiekę Lubelskiego Towarzystwa Ornitologicznego, drugi – do schroniska w Lublinie.

Zwierzęta po okresie rekonwalescencji zostaną wypuszczone na wolność. Od 1952 roku bieliki są w Polsce pod ścisłą ochroną.

Emeryt uratował wycieńczonego pingwina. On odpłacił mu się najpiękniej na świecie. Wraca co roku

Więcej o: