Gościem poniedziałkowego odcinka programu „O co chodzi?” w TVP Info była historyczka dr Ewa Kurek, która zabrała głos w sprawie konfliktu polsko-żydowskiego. Jej zdaniem stosunki między polskimi a żydowskimi naukowcami kiedyś wyglądały inaczej.
30 lat temu nikt nie słyszał sformułowania „polskie obozy śmierci” (…) Nikt nie wypowiadał bzdur, które słyszymy z ust prof. Barbary Engelking, która mówi, że Polacy ot tak umierali, a dla Żydów to było doświadczenie metafizyczne, spotkanie z Bogiem.
- powiedziała.
Historyk za to pozytywnie oceniła wypowiedź Mateusza Morawieckiego z Monachium, która w Izraelu wzbudziła wiele kontrowersji.
Pan premier po 30 latach wolnej Polski przemawia głosem odpowiedzialnego człowieka, który stwierdza fakty płynące z żydowskich źródeł historycznych
- stwierdziła.
Magdalenie Ogórek nie podobało się to, że w Monachium obok Mateusza Morawieckiego siedział kanclerz Austrii Sebastian Kurz, który milczał. - Chichocze nam historia - stwierdziła prowadząca.
O Austriakach w ogóle nie wspominamy. Austriacy wyszli na czysto
- wtórowała jej Kurek.
W trakcie rozmowy historyk zaczęła pouczać izraelskich polityków.
Wielu zamordowanych Żydów zdążyło nam przekazać informacje co działo się od 1939 do ich śmierci. Żydzi nie mogą nam powiedzieć, że kłamiemy. Netanjahu i politykom izraelskim serdecznie polecam "Pieśń o zamordowanym żydowskim narodzie" Icchaka Kacenelsona (…) Jak to przeczytają, to możemy wtedy porozmawiać
- stwierdziła dr Kurek. I dodała:
W tej sytuacji, gdy słyszymy z ust izraelskich polityków (takie wypowiedzi – red.), powinniśmy wziąć dobrego tłumacza, przetłumaczyć Kacenelsona na hebrajski i rozesłać politykom i historykom żydowskim
- stwierdziła dr Ewa Kurek.
Zamordowani polscy Żydzi nas obronią
- podsumowała.
Dr Ewa Kurek jest założycielką Ruchu Społecznego im. Lecha Kaczyńskiego na Lubelszczyźnie. Od 30 lat bada stosunki polsko-żydowskie. Twierdzi, że sprawa Jedwabnego służy do uderzania w Polaków.
Zasłynęła opiniami na temat gett, które zawarła w książce "Poza granicą solidarności. Stosunki polsko-żydowskie 1939-1945". Stwierdziła w niej, że gdy w trakcie okupacji Polacy bali się o życie, Żydzi w gettach się bawili, bo mieli co świętować - "w końcu żyli w autonomicznej prowincji, którą wynegocjowali od Niemców". Jej zdaniem "na przełomie 1941/1942 roku (Żydzi - red.) czuli się za wzniesionymi przez siebie murami bezpiecznie i otwarcie mówili: Nie chcemy zbratania z Polakami".