8 lutego zakończyło się tajne śledztwo Podlaskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej ws. mieszkańca Olsztyna, który miał przygotowywać zamach "na konstytucyjne organy Rzeczypospolitej Polskiej". Jak ustalili śledczy, w latach 2014-2017 mężczyzna przygotowywał się do zamachu, m.in. gromadząc nielegalnie substancje wybuchowe. Znaleziono u niego ponad 300 kilogramów różnego rodzaju preparatów, które mogły być wykorzystane do skonstruowania materiałów wybuchowych.
Poza np. ponad 50 kilogramami pentaerytrytu (produkuje się z niego pentryt, jeden z najsilniejszych kruszących materiałów wybuchowych) mężczyzna miał 460 metrów lontów czy 36 zapłonników elektrycznych.
Co więcej, mieszkaniec Olsztyna w 2015 roku uzyskał pozwolenie na broń i kupił 25 jednostek broni palnej (różnego kalibru, w tym automatyczną), posiadał też około 25 tys. sztuk amunicji. Tylko jeden egzemplarz znalezionej u niego broni był nabyty nielegalnie.
Część z jego arsenału została ujawniona w czerwcu 2016 roku podczas akcji funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego z delegatury w Olsztynie, wtedy też mężczyzna został zatrzymany. Resztę substancji chemicznych i broni udało się zabezpieczyć później, w styczniu 2017 roku, gdy funkcjonariusze odkryli tajny schowek niedoszłego zamachowca.
Przez cały czas zbierane i znajdowane były kolejne dowody, jak ulotki, w których nawoływano do "wypowiedzenia posłuszeństwa" organom władzy czy receptury do wytwarzania materiałów wybuchowych. Mężczyzna usłyszał kilka zarzutów, m.in. z art. 128 par 2, art. 171 par. 1 i art. 263 par. 2 kodeksu karnego (zamach na konstytucyjne organy RP), sprzedaży amunicji bez zezwolenia, a także udostępniania broni osobom nieuprawnionym.
W akcie oskarżenia prokuratorzy ujęli również mieszkańca Warszawy i dwóch mieszkańców z województwa śląskiego, którzy pośredniczyli przy sprzedaży nielegalnych egzemplarzy broni lub posiadali amunicję bez wymaganych zezwoleń. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do Sądu Okręgowego w Olsztynie.