Przypomnijmy: były duchowny w sierpniu 2016 r. napisał o posłance Scheuring-Wielgus na swoim profilu: "Konfidentka, zwolenniczka zabijania (aborcji) i islamizacji. Kiedyś dla takich była brzytwa! Dziś prawda i modlitwa?".
Posłanka wytoczyła działaczowi skrajnej prawicy proces. W 2017 roku sąd uznał Międlara za winnego i skazał go na pół roku prac społecznych. Ten odwołał się od wyroku.
Dziś sąd podtrzymał decyzję niższej instancji. "Pan Międlar został skazany na pół roku ograniczenia wolności" - napisała Scheuring-Wielgus. "Oby była to nauczka. Słowa mogą ranić" - dodała.
Jak poinformował mecenas Jarosław Kaczyński, Międlar został skazany na 6 miesięcy ograniczenia wolności oraz obciążony pracami społecznymi w wymiarze 30 godzin na miesiąc.
Międlar zapowiedział, że będzie wnosił o kasację, jeśli dostanie taką możliwość.
Dzień przed procesem były ksiądz zamieścił nagranie i tekst, w którym zapowiada swój proces. Na filmie w serwisie wprawo.pl ogolony na łyso Międlar mówi, że "tak właśnie powinna wyglądać kobieta, która kolaboruje z niemieckimi wrogami". Kpi z Scheuring-Wielgus i innych posłanek. - Nie ukrywam, że liczę na pieszczoty mojego ucha - mówił o rozprawie z udziałem posłanki.
Skazany w nagraniu nazywa posłankę Nowoczesnej m.in. "najgorszym posłem w historii III RP", "osobą, która ma ręce zbroczone krwią niewinnych", "kobietą z siniakiem na głowie", "konfidentką" i "zwolenniczką zabijania".
Po kilku minutach opowiadania o "Walentynkach" z posłanką Scheuring-Wielgus (co w zamyśle Międlara chyba miało być zabawne) były ksiądz nagle zmienia ton i mówi... że on Walentynek nie obchodzi. "To komercyjne święto!" - grzmi do kamery.