Założyciel Amber Gold zeznawał w sądzie. Przez 10 minut głównie nie odpowiadał

Były szef Amber Gold Marcin P. złożył zeznania jako świadek w procesie z pozwu grupowego ponad 200 oszukanych klientów. Pozew przeciwko Skarbowi Państwa dotyczy zaniechań prokuratury w tej sprawie.

Marcin P. na rozprawę w warszawskim sądzie został dowieziony z aresztu. Jego przesłuchanie trwało zaledwie około dziesięciu minut. 

Były szef Amber Gold nie odpowiedział na większość pytań. Zasłaniał się postępowaniem karnym, które toczy się przed gdańskim sądem.

Poszkodowani, którzy przyszli obserwować proces, mówili, że liczą, że uda się im odzyskać choć część pieniędzy. Łącznie domagają się ponad 26 milionów złotych, czyli kwoty zainwestowanej w utracone przez nich lokaty.

Zdaniem pełnomocnika pokrzywdzonych Marcina Szymańskiego, zeznania Marcina P., potwierdziły, że organy państwa w sprawie Amber Gold nie działały właściwie.

Reprezentująca Skarb Państwa Prokuratoria Generalna wnosi o oddalenie pozwu. Małgorzata Sieńko wskazywała, że ewentualne zaniechania prokuratury nie pozostają w związku z decyzjami klientów o lokowaniu środków w Amber Gold. Zaznaczyła, że zdaniem strony pozwanej każdy kto podpisuje umowę, powinien ją przeczytać i rozważyć ryzyko, jakie się z nią wiąże.

Przedstawicielka strony pozwanej powiedziała, że każdy kto decyduje się podjąć ryzyko, ponosi jego konsekwencje.

Proces cywilny w tej sprawie toczy się przed Sądem Okręgowym w Warszawie od listopada ubiegłego roku. Do powództwa, w którym jako odpowiedzialne za zaniechania wskazane zostały między innymi Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Wrzeszcz i Prokuratura Okręgowa w Gdańsku, przyłączyło się 246 podmiotów zgłaszających roszczenia odszkodowawcze.

Proces został w poniedziałek odroczony.

Przekłamane stenogramy w sprawie Amber Gold. Sprawą zajmie się ABW

Więcej o: