Podczas pogrzebu 15-latka, który 21 stycznia został śmiertelnie potrącony przez pijanego kierowcę, proboszcz postanowił przypomnieć, że chłopiec nie chodził na religię. Jego słowa oburzyły uczestników uroczystości.
To nie jest msza żałobna. Jak wiecie, stała się wielka tragedia. On nie chodził na religię, czym doprowadził do publicznego zgorszenia. Co gorsza, namawiał innych, by tak postępowali. Skoro wypisał się z wiary, to nie jest naszym parafianinem
- przytaczają słowa księdza "Wieści Podwarszawskie".
Według relacji portalu po tych słowach część zebranych wyszła z kościoła, inni wdali się w ostrą dyskusję z proboszczem. Finał był taki, że mszę dokończył wikary.
Proboszcz tłumaczył w rozmowie z "Wieściami Podwarszawskimi", że dla niego, jako kapłana, informacja o tym, że chłopiec wypisał się z religii była "trudna do przyjęcia".
Wirtualna Polska podała, że z rodziną 15-latka spotkał się biskup warszawsko-praski Romuald Kamiński. Przeprosił za skandaliczne słowa proboszcza parafii w Załubicach koło Radzymina.
Według informacji portalu proboszcz ma dostać upomnienie, a kuria ma opublikować oficjalne przeprosiny.