55-letni mężczyzna z Łukowa (woj. lubelskie ) zaatakował swoją żonę nożem. Jak podaje "Dziennik Wschodni", w lipcu 2016 r. między Krzysztofem Ś. a jego żoną Beatą wywiązała się kłótnia. W pewnym momencie kobieta wybiegła z domu, w pościg za nią ruszył 55-latek. Był pijany. Złapał ją na podwórku sąsiadów, kobieta próbowała się ukryć w ich domu.
Podczas awantury Krzysztof Ś. złapał kobietę za włosy i je wyrwał, następnie zaczął zadawać ciosy nożem. Trafił m.in. w klatkę piersiową, brzuch i twarz. - Zatrzymałem auto, kiedy zobaczyłem, że ją bije. Miał w ręku nóż - mówił podczas rozprawy jeden ze świadków.
Na pomoc kobiecie ruszyli sąsiedzi, jednemu udało się wyrwać mężczyźnie nóż. Według relacji świadków, gdy próbowano pomóc leżącej na ziemi poszkodowanej, Krzysztof Ś. powiedział, że ma "zdychać". Zaatakowana kobieta trafiła w stanie krytycznym do szpitala, udało się ją jednak uratować. Mimo tego, że prawie ją zamordował, wybaczyła swojemu mężowi.- Każdy z nas popełnia błędy, ale trzeba dalej żyć. Nie chcę nikomu tego życia odbierać - cytuje ją "Dziennik Wschodni".
Prokurator przekonywał podczas rozprawy, że mężczyzna działał z zamiarem zabicia. Prokuratura domagała się 12 lat więzienia. Z kolei obrona domagała się uniewinnienia. Próbowała wykazać, że mężczyzna może nie być zdrowy psychicznie. Przekonywano także, że to był jedynie incydent, a 55-latek był pracowity. Obrońca proponował, by mężczyznę skierować na badania psychiatryczne, ale opinie biegłych były inne. Krzysztof Ś. został skazany na 8 lat więzienia.
Ofiary przemocy psychicznej i fizycznej często są uzależnione od swoich oprawców i bronią ich przed otoczeniem. Doświadczającym przemocy niezbędna jest pomoc z zewnątrz. Zobacz, gdzie szukać pomocy >>>
To był najkrwawszy rok w historii USA