Do zdarzenia doszło w czerwcu 2016 roku w Sanktuarium Marii Śnieżnej na górze Iglicznej koło Międzygórza. Księdzu nie spodobało się, że jeden z turystów chciał wejść na teren sanktuarium z psem. Zamiast wyjść poza ogrodzenie wziął yorka jedynie na ręce.
Wtedy ksiądz miał podbiec do mężczyzny i bez ostrzeżenia raził go paralizatorem w brzuch. On sam twierdzi, że paralizatora użył jedynie w obronie własnej. Jednak sąd nie dał wiary tym wyjaśnieniom, bo jak uznał, nagrania z monitoringu dostarczonego przez prokuraturę, jasno wskazują, że to duchowny był stroną atakującą.
Dlatego Sąd Rejonowy w Kłodzku skazał duchownego na 10 miesięcy ograniczenia wolności. będzie polegało na tym, że każdego miesiąca ma on wykonywać 30 godzin prac społecznych. Dodatkowo ma zapłacić pokrzywdzonemu 10 tys. złotych nawiązki i pokryć koszty sądowe. - Oskarżony jest osobą duchowną, która ma głosić zasady wiary chrześcijańskiej, ale absolutnie w taki sposób oskarżony się nie zachował. W sposób nadmierny, agresywny zastosował przemoc wobec pokrzywdzonego, a co należy podkreślić zrobił to na oczach jego dzieci - mówiła sędzia, której wypowiedź przytacza tvn24.pl.
- Takie mamy sądy i takie wyroki - skomentował na antenie TVN24 duchowny po wyjściu z sądu.