Wojciech Pokora spocznie na jednym z podwarszawskich cmentarzy. Jak ustalił "Fakt", pogrzeb aktora odbędzie się 10 lutego 2018 r. (sobota) o godz. 10.00 w kameralnym Kościele Środowisk Twórczych na Placu Teatralnym w Warszawie. Pogrzeb Wojciecha Pokory ma mieć charakter prywatny - ustalili dziennikarze.
Wojciech Pokora określany był jako "mistrz polskiej komedii". Dał się poznać szerszej widowni w 1960 roku, kiedy odegrał małą rolę malarza pokojowego w filmie "Mąż swojej żony". Zyskał szacunek i sympatię Stanisława Barei oraz wielu innych polskich reżyserów.
Choć jego postać nierozerwalnie kojarzy się ze słynnym Stanisławem Marią Rochowiczem, czyli młodym naukowcem z filmu "Poszukiwany, poszukiwana", to sam wielokrotnie przyznawał, że nie lubił tej roli. Wszystko dlatego, że przez wiele lat spotykał się z żartami i docinkami ze strony przechodniów, którzy wołali za nim "Marysia".
Osobiście również czuł się ogromnym szczęściarzem. Od ponad pięćdziesięciu lat był związany z Hanną, z którą miał dwie córki: Marię i Magdalenę i wnuczkę Agatę Nizińską, która poszła w jego ślady i zaczęła karierę aktorską.
Choć w jednym z wywiadów zażartował, że żona "nie miała z niego pożytku", to przez lata byli najlepszymi przyjaciółmi. Ona wyznała w książce "Z Pokorą przez życie", że nic nie zapowiadało wielkiej miłości, bo uważała go za "zarozumiałego". Mimo trudniejszych momentów ich związek przetrwał próbę czasu.
- W pewnym momencie zorientowałam się, że w tym zarozumiałym Wojciechu się zakochałam! Strzała Amora trafiła mnie w drodze do filharmonii, gdy Wojtek – widząc kałużę – przeniósł mnie przez nią na rękach - wspominała.
Aktor cierpiał na problemy kardiologiczne. Kilka lat temu przeszedł zawał serca.
Wojciech Pokora zmarł nad ranem 4 lutego. Miał 83 lat. O śmierci aktora poinformowała Krystyna Janda.
Artystę ciepło wspominali przyjaciele z życia zawodowego. Artur Barciś na swoim Facebooku napisał:
Nie żegnam Cię Mistrzu, bo Twoje role zostaną z nami na zawsze. Tylko Ciebie Wojtku będzie tak bardzo, bardzo brakowało.