Berliński korespondent TVP odwiedził w tym tygodniu Szczecin. Przy tej okazji telewizja zaliczyła małą wpadkę. Podczas wejścia na żywo w programie "Minęła 20" z podpisu na ekranie wynikało, że Cezary Gmyz jest w Berlinie - choć za nim wyraźnie było widać szczecińskie budynki.
Jednak trudno określić "wpadką" słowa, które padły podczas wykładu Gmyza w auli Uniwersytetu Szczecińskiego. Temat spotkania brzmiał: „Niemcy – klucz do europejskiej opinii publicznej”.
Gmyz chwalił się na spotkaniu, że "zrobiono o nim już materiały w czterech wysokonakładowych czasopismach i reportaże w dwóch dużych stacjach telewizyjnych" - opisuje szczecińska "Gazeta Wyborcza". Kpił z treści i rzetelności materiałów. Poza materiałami prasowymi, Gmyz trafił też już na listę najbardziej żenujących mieszkańców Berlina.
Jak relacjonuje "Gazeta", z sali padły pytania o europarlamentarzystkę PO Różę Thun.
Bronek Wildstein, który z nią studiował mawia: „Nie za inteligencję myśmy Rózię cenili”. Nie rozumiem tego, bo przecież chyba nie za urodę.
- powiedział Gmyz. Na sali rozległy się oklaski.
Korespondent TVP pośrednio odniósł się do tekstu na Twitterze - we wpisie nie skomentował jednak swoich słów, a zaatakował autora artykułu w "Gazecie".
Czytaj więcej na szczecin.wyborcza.pl