Ktoś niszczy ambony dla myśliwych w Puszczy Białowieskiej. Ekolodzy odcinają się od ataków

Ktoś niszczy ambony dla myśliwych w Puszczy Białowieskiej. "To nie jest stawanie w obronie zwierząt. To nieodpowiedzialny akt wandalizmu" - mówią leśnicy. Podejrzewają ekologów, ci się odcinają.

Nadleśnictwo Białowieża zgłosiło na policję cztery przypadki niszczenia ambon dla myśliwych. Trzy dotyczą wykroczenia, jedno uszkodzenia mienia. Sprawcy najpierw podcinają ambony u podstaw, a następnie przewracają je lub zostawiają uszkodzone. To sprawia, że wejście na szczyt może skończyć się upadkiem. Sprawcom grozi do pięciu lat więzienia.

Nadleśnictwo: na ambony wchodzą nie tylko myśliwi

Pracownicy Nadleśnictwa Białowieża ostrzegają, że sprawcy mogą doprowadzić do nieszczęścia.

- Niszczenie tych obiektów to nie jest stawanie w obronie zwierząt. To nieodpowiedzialny akt wandalizmu. Poza oczywistą szkodą w mieniu Skarbu Państwa i utrudnianiem prowadzenia polowań w bezpieczny sposób, takie działanie może doprowadzić do ludzkiego nieszczęścia. Na ambony wchodzą nie tylko myśliwi, ale też miłośnicy przyrody, fotografowie, rodziny z dziećmi - powiedziała Maria Nowicka-Szpakowicz z Nadleśnictwa Białowieża cytowana przez białostocką „Gazetą Wyborczą”.

Leśnicy podejrzewają ekologów

Nadleśniczy Nadleśnictwa Białowieża Dariusz Sirko w rozmowie z TVN24 powiedział wprost, że leśnicy podejrzewają ekologów z Obozu dla Puszczy.

- Jego uczestnicy, którzy, jak można się łatwo domyślić, w szczególności na filmach, które sami nagrywają, widać, że wręcz namawiają do niszczenia urządzeń, które postawiły Lasy Państwowe w puszczy - powiedział Sirko.

Ekolodzy: to nie my

Ekolodzy zaprzeczają, że są zaangażowani w niszczenie ambon.

- W Polsce nastroje antymyśliwskie są dość mocne, więc jest to taki wyraz niezadowolenia. Oczywiście odcinamy się od tych działań. Obóz dla Puszczy działa w sposób bezprzemocowy i takich rzeczy po prostu nie robimy - zapewnił Augustyn Mikos z Obozu dla Puszczy w rozmowie z TVN24.

Puszcza Białowieska jest zagrożona. Stworzono więc... jej cyfrową kopię

Więcej o: