Po reportażu Superwizjera TVN o polskich neonazistach nie milkną komentarze w mediach. Sprawą zajęli się już politycy - ustalenia dziennikarzy były omawiane na spotkaniu ministrów i będą tematem debaty w Sejmie.
Przypomnijmy: dziennikarze śledczy przeniknęli do organizacji Duma i Nowoczesność. Jeden z jej członków brał udział w głośnym happeningu, na którym narodowcy wieszali na szubienicach portrety europosłów PO.
Reporterzy byli m.in. świadkami, jak polscy neonaziści obchodzili 128. rocznicę urodzin Adolfa Hitlera. Wśród nich był szef DiN, Mateusz S. pseudonim Sitas. Niektórzy uczestnicy "imprezy" mieli na sobie mundury Wehrmachtu czy SS, w tle można było usłyszeć nazistowskie marsze wojskowe.
Reporterzy rozmawiali też z Jackiem Lanusznym, wiceprzewodniczącym i współzałożycielem DiN. Zaprzeczał on, jakby stowarzyszenie miał związki z neonazistami. Gdy dziennikarze pokazali mu nagrania osób podnoszących rękę w geście salutu rzymskiego, Lanuszny stwierdził: Ja mogę powiedzieć, że to jest machanie ręką.
Co jeszcze wiadomo o szefach organizacji, którą pokazał TVN?
Mateusz S. nie wypowiada się w reportażu pod nazwiskiem. Został nagrany ukrytą kamerą. To szef i główny założyciel stowarzyszenia DiN. Jest też członkiem organizacji Stowarzyszenie Nie Dla Unii Europejskiej.
Nie jest on aktywny w mediach społecznościowych, przynajmniej nie pod swoim nazwiskiem. Na prywatnym profilu na Facebooku z jego nazwiskiem jeszcze do niedawna znajdowało się zdjęcie z - prawdopodobnie - rekonstrukcji historycznej. Widać na nim mężczyznę przebranego za hitlerowskiego żołnierza. Teraz zdjęcie nie jest już dostępne.
TVN ustalił, że w 2009 roku był on skazany za przestępstwa rasistowskie. W jego mieszkaniu ABW miało znaleźć materiały z symbolami Trzeciej Rzeszy i zdjęcia, na których osoba wyglądająca jak on wykonuje salut rzymski na terenie byłego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau.
Założone przez niego stowarzyszenie DiN działa od 2011 roku. S. miał wtedy 29 lat. Posiada ono status organizacji pożytku publicznego. W statutowych celach organizacji znajdują się m.in. "podtrzymywanie i upowszechnianie tradycji narodowej", działalność edukacyjna, działania na rzecz obronności państwa, a także ratownictwo i przeciwdziałanie uzależnieniom.
Stowarzyszenie kilkukrotnie organizowało imprezę dla młodzieży "Survival. Przetrwać by Zwyciężyć". Ze sprawozdania organizacji wynika, że główną atrakcją było strzelanie z wiatrówek różnego typu. Poza tym m.in. w 2016 roku występował tam zespół Nordica. W zespole grają muzycy z grupy AgreSSiva 88 (w nazwie wyróżnione "SS", a 88 to zaszyfrowane "Heil Hitler" - H to ósma litera alfabetu), która śpiewała m.in.: "To właśnie my, narodowi socjaliści (...) biali rasiści" - pisze "Gazeta Wyborcza". Podobnie było w 2012 roku. - W Polsce nie ma dostępu do "zabawy" w żołnierza i my tę lukę chcemy wypełnić - mówił wtedy w rozmowie z TVN Mateusz S.
DiN rozpoczęła w zeszłym tygodniu - zarejestrowaną w MSWiA - zbiórkę na rzecz Janusza Walusia. To działacz skrajnej rasistowskiej prawicy w RPA. Odsiaduje on obecnie wyrok za zabójstwo czarnoskórego polityka Chrisa Haniego.
Jacek Lanuszny jest osobą bardziej znaną. Poza byciem wiceprezesem Dumy i Niepodległości (po reportażu zapowiedział odejście z organizacji) jest też prezesem Regionu Śląskiego Ruchu Narodowego - czytamy na stronie organizacji. To on współorganizował akcję wieszania portretów europosłów PO.
Lanuszny w 2014 roku był kandydatem Ruchu Narodowego do Senatu.
Angażował się też w festiwal Orle Gniazdo, organizowany przez fundację o tej samej nazwie. Reporterzy TVN nagrali kryta kamerą festiwal. Na nagraniach widać uczestników z nazistowskimi symbolami na odzieży i tatuażach. - Heil Hitler - wita się jeden z nich z inną osobą, a w czasie koncertu grupa osób wykrzykuje "Sieg heil".
Organizatorzy określają imprezę jako "największy polski festiwal muzyki tożsamościowej". Imprezę opisywała m.in. "Gazeta Wyborcza" w 2016 roku. Brały w niej udział m.in. zespoły uznawane przez czeskie MSW za neonazistowskie. - Nie odnotowano przypadków publicznego propagowania treści faszystowskich - komentowała policja.
W tym też roku poseł Robert Winnicki pisał do MSWiA w imieniu organizatorów festiwalu, którzy czuli, że policja zastosowała "nieadekwatne środki" do zabezpieczenia imprezy.
Jacek Lanuszny aktywnie prowadzi konto na Twitterze. Często podaje dalej wpisy posła Winnickiego czy działacza narodowców, byłego posła Ligi Polskich Rodzin Krzysztofa Boska. Zamieścił tam m.in. swoje oświadczenie po reportażu TVN.
Stowarzyszenie przez osiem lat swojego istnienia prowadziło wiele wartościowych akcji społecznych i ubolewam nad tym, że ten pozytywny dorobek zostaje teraz wizerunkowo zniweczony. Wobec ujawnionych informacji nie widzę jednak możliwości dalszej współpracy i rezygnuję z członkostwa w stowarzyszeniu
- pisze Lanuszny.
Po emisji reportażu na stronie stowarzyszenia znalazła się krótka informacja, w której DiN "dziękuje TVN za darmową reklamę". "Zdecydowana większość ludzi potrafi oddzielić to co robi DiN od 7 lat, od tego co robi Przewodniczący DiN prywatnie" - czytamy na stronie. W komunikacie nie znalazło się potępienie ani odcięcie od neonazistowskich poglądów i świętowania urodzin Adolfa Hitlera.
W poniedziałek pojawiły się pierwsze oficjalne reakcje władz na reportaż o neonazistach. Minister sprawiedliwości i Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro zlecił prokuraturze, aby przeanalizowała kwestię delegalizacji stowarzyszenia Duma i Nowoczesność. Ziobro polecił także Prokuratorowi Regionalnemu w Katowicach wszczęcie śledztwa w sprawie publicznego propagowania faszyzmu.
Podczas rozpoczynającego się w czwartek posiedzenia Sejmu, posłowie mają wysłuchać informacji szefa MSWiA Joachima Brudzińskiego na temat osób, stowarzyszeń i ugrupowań, co do których może zachodzić podejrzenie propagowania totalitarnych ustrojów państwa. Wnieśli o to posłowie Prawa i Sprawiedliwości.
Polecamy też: Radykalny nacjonalizm w Polsce. "Od dwóch lat mamy eskalację" >>>