Około południa jeden z koni, który stał na postoju dorożkarskim w Zakopanem spłoszył się i zaczął pędzić ulicą.
Konrad Lewandowski, który był świadkiem zdarzenia, zamieścił na Facebooku zdjęcia leżącego na drodze konia i opisał całą sytuację.
"Koń z zaprzęgiem z całym impetem ze strachu zbiegał w dół Krupówek. Taranował wszystko co zastał na drodze pustosząc ulicę" - pisze Lewandowski. Zwierzę staranowało dziecko. Jak podaje "Tygodnik Podhalański", 10-latek nie doznał poważnych obrażeń. Jest poobijany, ale nie trafił do szpitala.
"Tygodnik Podhalański" i Radio RMF FM podają, że koń zatrzymał się na sąsiedniej ulicy. Jednak jak wynika z opisu świadka i zdjęć z miejsca zdarzenia, zatrzymanie się miało dużo bardziej dramatyczny przebieg.
"Zwierzak gdy dobiegł do końca ulicy nie hamując wpadł w betonowe klocki uderzając głową. Właściciel konia nagle zniknął, ludzie pomagali ocucić zwierzę i zabezpieczyć miejsce. Wielkie pokłony dla Pana który widać że z Końmi ma do czynienia, koń wstał po 20 minutach na własnych siłach" - napisał na Facebooku Lewandowski.
Fiakier został ukarany mandatem wysokości 300 zł za nieupilnowanie konia.
"Chyba czas skończyć z tym męczeniem i stresowaniem zwierząt" - zaapelował na koniec. Podobny apel zamieściła na Facebooku Fundacja Viva!. "Ile razy jeszcze musi dojść do takich sytuacji, aby wszyscy wykorzystujący i dający przyzwolenie na wykorzystywanie koni przejrzeli na oczy" - czytamy na Facebooku fundacji.