Sildenafil był początkowo znany jedynie pod nazwą handlową Viagra. Od wprowadzenia na rynek w 1998 roku charakterystycznej niebieskiej tabletki, w ciągu 10 lat jej właściwości spróbowało ponad 27 milionów mężczyzn na całym świecie. W rzeczywistości z sildenafilu korzystano jeszcze częściej, ponieważ jest on jednym z najczęściej podrabianych leków.
Viagrę wymyśliła amerykańska firma farmaceutyczna Pfizer, a sam sildenafil miał być początkowo specyfikiem na pomoc cierpiącym na dławicę piersiową. Okazało się, że sildenafil o wiele mocniej wpływa na zdecydowanie inną część ciała. Sildenafil wszystkim poprawa ukrwienia prącia i pomaga w utrzymaniu wzwodu. Na rynku szybko pojawiły się zamienniki viagry, zwane fachowo generykami.
Jak działa sildenafil - jak działa viagra? >>>
Do niedawna kwitł w Polsce handel podróbkami viagry, często niebezpiecznymi dla zdrowia. Od 2016 roku sildenafil jest dostępny w Polsce bez recepty, a rzesze mężczyzn poszukują w aptekach "polskiej viagry". Jak poinformowała "Rzeczpospolita", tylko w 2017 roku bez recepty sprzedano 2,82 mln opakowań sildenafilu w Polsce. To wzrost aż o 335 procent!
Sildenafil dostępny jest w naszym kraju również na receptę. Jak wskazują dane firmy IQVIA, sprzedaż viagry oraz jej zamienników na receptę w Polsce wyniosła w 2017 roku aż 4,55 mln opakowań. W połączeniu z preparatami kupowanymi bez recepty daje to ponad 7,3 mln sprzedanych opakowań na przestrzeni roku.
Polska jest jedynym krajem w Unii Europejskiej, w którym tabletki na potencję zawierające sildenafil są tak łatwo dostępne. Podobnie jest... w Nowej Zelandii.
Wzrost sprzedaży viagry i jej zamienników z sidenafilem może okazać się niebezpieczny. Istnieje spora grupa leków, które nie mogą być zażywane jednocześnie z sidenafilem. Lekarze przestrzegają także przed nieprzemyślanym dawkowaniem preparatu, które może doprowadzić m.in. do zaburzenia widzenia, udaru, a nawet utraty słuchu. Lekarze, z którymi rozmawiała "Rz" wskazują też, że problemy z erekcją mogą być objawem innych poważnych chorób (np. zaburzeń układu krążenia czy cukrzycy) dlatego lepiej udać się do lekarza.