"Po zapoznaniu się ze stanowiskami strony społecznej oraz dodatkowych analizach i argumentach przedstawionych przez zainteresowaną stronę Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji postanowił uchylić decyzję z dnia 11 grudnia 2017 r" - czytamy w komunikacie KRRiT.
Przewodniczący Witold Kołodziejski zapowiedział też stworzenie Okrągłego Stołu Medialnego przy KRRiT z udziałem środowisk dziennikarskich, naukowych i nadawców. Ma to związek z - jak czytamy w komunikacie - "problemem brutalizacji życia publicznego, narastającą agresją kierowaną także przeciwko dziennikarzom, propagowaniem mowy nienawiści i dezinformacji tzw. fake news".
"Przewodniczący KRRiT podkreślił, że wolność słowa oznacza odpowiedzialność za nie i dlatego tak pilna staje się potrzeba wspólnego wypracowania form samoregulacyjnych w mediach" - podano na stronie Rady.
Telewizja TVN została ukarana przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji karą w wysokości prawie 1,5 mln złotych za zeszłoroczne relacje grudniowego kryzysu parlamentarnego. Według KRRiT stacja propagowała wówczas "działania sprzeczne z prawem", pokazując demonstrację przed Sejmem czy awanturę przed Salą Kolumnową. Karę nałożono opierając się na analizie przygotowanej przez dr Hannę Karp - religiolog i wykładowczynię Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu.
Decyzja rady spotkała się z ostrą reakcją m.in. Departamentu Stanu USA. W specjalnym oświadczeniu napisano, że "USA są zaniepokojone" tą decyzją. Podkreślono, że "podważa ona wolność mediów w Polsce". Departament Stanu USA wyraził także nadzieję, że "instytucje demokratyczne w Polsce będą funkcjonować oraz będą respektowane".
Karę krytykowali także niektórzy politycy partii rządzącej. Premier Morawiecki mówił, że wolne media są ogromną wartością. - Nawet jeżeli one są stronnicze albo bardzo stronnicze, to jak najbardziej jesteśmy za tym, żeby wolne media mogły dalej funkcjonować - przekonywał. O tym, że kara była "niepotrzebna i zbyt wysoka" mówił marszałek Senatu Stanisław Karczewski.