"Super Zbieracz z Lublina" nie jest w mieście, ale i w internecie postacią anonimową. Jego profil na Facebooku śledzi prawie 18 tysięcy ludzi.
Puszki i butelki zbierał głównie na lubelskim miasteczku akademickim. Studenci z akademików wspominają, że nawet w nocy można było do niego zadzwonić, a ten przyjeżdżał po "kryształy".
Ciężka praca się opłaciła. Grzegorz Iżycki otworzył we wtorek bar z kebabem przy ulicy Jasnej 7, w centrum Lublina.
- Zbierałem i sprzedawałem te butelki przez lata. Nie piłem, nie paliłem, oszczędzałem. I odłożyłem cztery tysiące, za które przejąłem lokal. Nie jestem właścicielem, wynajmuję go, ale sprzęt i wszystko, co w środku, to moje - cytuje go "Dziennik Wschodni".
"Super Zbieracz" swoją profesją zajął się, by oczywiście zarobić, ale też żeby zwrócić miastu uwagę na czystość miasta.
Co dalej? Grzegorz zdradza, że dalej będzie zbierał, numer telefonu zostaje ten sam. Dodaje, że teraz jadąc po butelki, może ze sobą zabrać coś ciepłego do jedzenia z własnego baru.