Prawicowi publicyści pożarli się o "Koronę Królów". "Rechociarz na pasku niemieckich mediów"

Serial "Korona Królów" zapowiadany jako hit sezonu w TVP po kilku odcinkach doczekał się nie już nie tylko setek memów i ironicznych komentarzy, ale także kłótni wśród prawicowych publicystów.

Poszło jak zawsze o sprawy fundamentalne. Nie o scenariuszowe wpadki, drewniane dialogi czy siermiężność kostiumów, ale prawo do swobodnego wyrażania własnych poglądów.

Bo chłodne przyjęcie serialu wśród części entuzjastów dopieszczania polityki historycznej nie za bardzo spodobało się Jackowi Karnowskiemu.  

Niebywały hejt na "Koronę królów" pokazuje, że pokłady pedagogiki wstydu są u nas nieprzebrane. To już głęboko zakodowane odruchy, wręcz instynkty. Także na prawicy - napisał na Twitterze redaktor naczelny "W Sieci Prawdy". 

Do wpisu dołączył tekst z portalu wpolityce.pl , w którym autor tłumaczy, dlaczego serial TVP wręcz nie powinien rywalizować np. z "Grą o tron". 

Na odpowiedź nie musiał długo czekać. Cios padł ze strony Łukasza Warzechy, publicysty m.in. konkurencyjnego tygodnika "Do Rzeczy". I musiał zaboleć.   

"Kolejny tłit, w którym Karnowski naśladuje metody Michnika: kto śmie krytykować, ten przedstawiciel pedagogiki wstydu, "rechociarz", na pasku "niemieckich mediów" itd. Zamykanie jakiejkolwiek dyskusji i pretensje, że ktoś to zauważa i nie akceptuje" - stwierdził Warzecha.

Więcej o: