Do niebezpiecznej sytuacji doszło na drodze ekspresowej S3 w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia. 93-letni kierowca toyoty corolli jechał w kierunku Świebodzina. W okolicach Sulechowa wybrał nieprawidłowy zjazd i trafił na jezdnię w kierunku Zielonej Góry. 93-latek jechał dalej pod prąd.
Po kilku kilometrach zderzył się z jadącym prawidłowo audi G7. "Jadący za tym pojazdem kierujący renault laguna widząc całe zdarzenie zahamował, jednak został uderzony przez volkswagena golfa, który jechał za nim" - podaje policja w komunikacie.
- Nagle zobaczyłem światła rozpędzonego samochodu, który jechał prosto na czołowe zderzenie ze mną. Tego auta tam nie powinno być. Skręciłem, żeby nie zderzyć się czołowo z jadącym z naprzeciwka samochodem - mówi w rozmowie z portalem Gk24.pl kierowca audi. Toyota uderzyła w bok samochodu.
Staruszek tłumaczył, że pomyliły mu się zjazdy. Cztery osoby trafiły do szpitala. To - według informacji TVN24 dwie matki z dziećmi: 7-letnim i rocznym. Ich zdrowiu i życiu nic nie zagraża - uspokaja policja.
Funkcjonariusze zabrali 93-letniemu kierowcy prawo jazdy, a do sądu trafił wniosek o jego ukaranie. Mężczyzna zostanie skierowany na badania lekarskie, które mają określić, czy może siadać za kółkiem.