Hala w Radomiu, w której wybuchł pożar, ma wymiary 80 na 100 metrów. Na jej terenie produkowano m.in. sztuczne kwiaty, rury PCV, papierosy i artykuły chemiczne.
- Zawaleniu uległ dach, działania prowadzone są tylko z zewnątrz przy użyciu podnośników hydraulicznych. Do hali przylega drugi budynek, istnieje zagrożenie, że pożar może się rozprzestrzenić - mówił po godz. 13 w TVN24 kpt. Konrad Neska z Komendy Miejskiej Policji w Radomiu.
- Z uwagi na tworzywa sztuczne powstało silne zadymienie, na miejsce zadysponowany został samochód z laboratorium z Warszawy do pomiaru zanieczyszczenia powietrza - dodał kpt. Neska.
Około godziny 17 zawaliła się jedna ze ścian budynku. Praca strażaków była utrudniona - z powodu zawalonego dachu prace mogły być prowadzone tylko z zewnątrz. Początkowo w akcji brało udział 100 strażaków, pod koniec 220 oraz 57 samochodów straży pożarnej.
Strażacy równolegle prowadzili akcję zabezpieczającą, bo do palącej się hali przylega budynek magazynowy, więc trzeba było zapobiec rozprzestrzenieniu się pożaru.
Pożar został opanowany około godziny 19. Akcja trwała 10 godzin, od 9 rano. Nikt nie ucierpiał. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną pożaru.