Beskidzkie Centrum Onkologii w Szpitalu Miejskim im. Jana Pawła II w Bielsku-Białej zawiesza działalność izby przyjęć na trzy miesiące - poinformowała placówka. Powodem jest brak lekarzy.
"80 zł za godzinę pracy lekarza specjalisty okazało się być zbyt niską stawką, czego konsekwencją jest brak jakichkolwiek ofert lekarzy w konkursie ogłoszonym na dyżury lekarskie" - czytamy w oświadczeniu szpitala.
Z kolei w szpitalu w Oleśnie na Opolszczyźnie "ograniczono działanie" oddziału wewnętrznego. Jak podaje NFZ, to pierwszy taki sygnał w tym województwie. Według informacji Nto.pl, na oddziale pozostały tylko dwie lekarki. Pacjentów przewieziono do innych placówek.
"Pacjenci mogą czuć się bezpiecznie, ponieważ na terenie woj. opolskiego funkcjonuje poza szpitalem w Oleśnie jeszcze 18 oddziałów wewnętrznych, które zapewniają pełny dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej dla wszystkich pacjentów, bez względu na miejsce zamieszkania" - zapewnił Narodowy Fundusz Zdrowia.
Dyrekcja szpitala zobowiązała się do tego, by oddział jak najszybciej uruchomić.
Jednym z czynników, który ma wpływ na problemy kadrowe w polskich szpitalach, jest masowe wypowiadanie przez lekarzy klauzuli opt-out, która pozwala na pracę w wymiarze powyżej 48 godzin. Dotychczas w całej Polsce klauzulę wypowiedziało ok. 3-4 tys. osób.
Porozumienie Rezydentów OZZL zapowiedziało wypowiadanie klauzuli po strajku głodowym, który młodzi lekarze prowadzili w październiku. Domagają się oni zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia do 6,8 PKB w ciągu trzech najbliższych lat. Sejm uchwalił ustawę zwiększającą wydatki na zdrowie do 6 procent PKB w 2025 roku. Klauzule wypowiadają nie tylko rezydenci, ale również specjaliści.
Według Porozumienia Rezydentów OZZL, najpoważniejsza sytuacja jest w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi, gdzie klauzulę wypowiedzieli wszyscy lekarze i przygotowywany jest tam strajk generalny. Ponadto szpitale na Dolnym Śląsku, w Bydgoszczy oraz Kliniczny Szpital Dziecięcy w Warszawie mają poważne braki kadrowe.
Zaradzić ma temu wydane właśnie rozporządzenie ministra zdrowia. Konstanty Radziwiłł chce, by jeden lekarz pracował w sumie na kilku różnych oddziałach, do których będzie wzywany w zależności od zapotrzebowania.