Ziemkiewicz nazwał dziennikarkę "zdeformowaną". Sąd uznał, że sama wybrała "taką formę walki"

Sąd okręgowy oddalił powództwo Anny Dryjańskiej przeciwko Rafałowi Ziemkiewiczowi. Dziennikarka pozwała go m.in. za nazwanie jej "zdeformowaną". "Trzeba walczyć o normalność, a nie jest nią seksistowski rynsztok" - skomentowała po wyroku.

Dziennikarka i aktywistka Anna Dryjańska pod koniec ubiegłego roku wytoczyła proces Rafałowi Ziemkiewiczowi, który - jak pisała - wielokrotnie obraził ją publicznie. Przyczynkiem do pozwu były jego słowa z 14 października 2016 roku.

"Właśnie widziałem w tv p. Annę Dryjańską. Ty wyjątkowa czelność że pyskuje pod domem Jaro, sama jest zdeformowana a jednak ją mama urodziła (pisownia org.)" - napisał na Twitterze konserwatywny publicysta, prowadzący programu "W tyle wizji" w TVP Info w dniu Czarnego Protestu. Ponad to nazywał ją także "feminazistką", "kobietą uliczną" czy "grubaską".

Dryjańska domagała się odszkodowania w kwocie 100 tys. zł na cel związany z ochroną praw i godności kobiet w Polsce. W związku z tym musiała w sądzie wpłacić 5 proc. od tej kwoty. Pieniądze zebrała za pomocą portalu crowdfundingowego, a pełną kwotę (ze sporą nadwyżką) wpłacono w niecałą godzinę

Sąd o kontekście polityczno-społecznym

Jak informuje warszawska "Gazeta Wyborcza", warszawski sąd okręgowy oddalił powództwo i nakazał dziennikarce opłacenie adwokata Ziemkiewicza. Sędzia Anna Ogińska-Łągiewska ogłosiła, że zaskarżone wypowiedzi nie były bezprawne m.in. ze względu na "polityczno-społeczny kontekst wypowiedzi obu stron", wykonywany przez obie strony zawód i rodzaj stosowanego języka wypowiedzi medialnych. 

Sędzia uznała, że Dryjańska sama zdecydowała się na „taką formę walki, która nie stanowi wyważonej i spokojnej dyskusji merytorycznej na temat tak trudny i rodzący skrajne poglądy”. Dodała, że jako osoba zaangażowana w walkę o prawa kobiet, dziennikarka stała się osobą publiczną, która może podlegać krytyce. 

"Seksistowski rynsztok"

Dryjańska odniosła się do wyroku w poście na Facebooku. Jej zdaniem sąd uznał, że "obrażanie i naruszanie godności człowieka jest okej".

Złożę apelację, bo trzeba walczyć o normalność, a nie jest nią seksistowski rynsztok. I tak, nadal popieram wolne sądy i sprzeciwiam się ich upartyjnieniu. Powiem nawet: tym bardziej

- napisała dziennikarka i podziękowała za wsparcie w procesie przeciwko Ziemkiewiczowi.

''Gdy widzę, co pisze Ziemkiewicz, to mam wrażenie, że to całe towarzystwo jest oderwane''

Więcej o: