Już miała wchodzić do samolotu, gdy została zatrzymana. Wszystko przez niezapłacony mandat

Niezapłacony mandat może utrudnić nam zagraniczne podróże. Przekonała się o tym mieszkanka z Gliwic, która zamiast do samolotu, trafiła do aresztu.

Pani Anna z Gliwic miała w sierpniu polecieć do Singapuru. Jak opisuje portal Tvnwarszawa.pl, kobieta została zatrzymana na lotnisku przez Straż Graniczną podczas kontroli paszportowej. Trafiła do aresztu. Powodem całego zamieszania miał być niezapłacony przez nią mandat.

- Zabrano mnie i powiedziano, że mam zadłużenie względem Skarbu Państwa na sto złotych. Moje zatrzymanie było zaskoczeniem, nawet szokiem. Nie miałam świadomości jakiegoś zadłużenia - mówiła kobieta w rozmowie z Tvnwarszawa.pl.

Pani Anna przyznała, że mogła zapomnieć o mandacie. Nie mogła jednak od razu uiścić długu. Poprosiła znajomą, która wpłaciła pieniądze i dotarła na lotnisko z potwierdzeniem zapłaty. Kobieta wyszła z aresztu, na lot się jednak spóźniła. Musiała kupić kolejny bilet.

Sam mandat nie wystarczy

Straż Graniczna tłumaczy nam, że sam niezapłacony mandat nie spowoduje, że trafimy do aresztu. W przypadku pani Anny sprawa mogła ciągnąć się od wielu miesięcy, aż trafiła do sądu.

- Nikt nie jest zatrzymywany bezpośrednio po otrzymaniu mandatu. Jest bowiem określony termin na jego zapłacenie. Jeśli jednak mandat nie zostanie zapłacony, sąd może zamienić ostatecznie karę grzywny na karę aresztu - mówi portalowi Gazeta.pl ppor. Agnieszka Golias ze Straży Granicznej.

- Straż Graniczna podczas kontroli granicznej postępuje zgodnie z zastrzeżeniem, jakie jest w bazie danych. Jeśli osobę należy zatrzymać, zostaje zatrzymana. Musimy zrealizować dyspozycję jednostki prowadzącej poszukiwania, bo brak naszej reakcji byłby niedopełnieniem obowiązków - dodaje ppor. Golias. 

Jak dodaje rzeczniczka Straży Granicznej, gdy tylko ktoś z bliskich osoby zatrzymanej dostarczy dowód wpłaty, zostaje ona zwolniona z aresztu.

Przypadek pani Anny nie jest odosobniony. W maju na lotniczym przejściu granicznym Mazury Straż Graniczna zatrzymała 48-letnią Polkę, która przyleciała z Londynu. Kobieta nie opłaciła zaległej grzywny. Po jej opłaceniu została zwolniona z aresztu.

Boisz się wziąć kredyt na mieszkanie? "Banki reklamuje Jan Paweł II, więc co może pójść nie tak?" [MAKE POLAND GREAT AGAIN]

Więcej o: