Magdalena Ogórek twierdzi, że wyrzucono ją z trzech sklepów. "Nie użalam się nad sobą, ale..."

Dawniej kandydatka SLD na prezydenta, dziś prawicowa dziennikarka TVP. Z powodu tego drugiego zajęcia Magdalena Ogórek miała zostać wyproszona z kilku sklepów. Nie ujawniła ich nazw.

Jeden z użytkowników Twittera powtórzył słowa, które padły na antenie TVP Info - Ogórek miała zostać wyproszona z trzech warszawskich sklepów. Miał to był protest przeciwko temu, czym zajmuje się w Telewizji Polskiej.

Ogórek podała dalej wpis i skomentowała: Tak, to prawda. Nie mówiłam tego wcześniej, bo nie użalam się nad sobą. Ale przy takiej eskalacji przemysłu pogardy sądzę, że trzeba o tym powiedzieć.

Jedną z osób, które zareagowały na wpis był dziennikarz "Gazety Wyborczej" Radosław Nawrot. Zasugerował by Ogórek podała nazwy sklepów, wówczas będzie to można zweryfikować. Ta odparła jednak: "Zweryfikujcie najpierw u siebie w 'Gazecie Wyborczej' kto kogo molestuje. Jest co robić". Nawrot nadal prosił o podanie bardziej szczegółowych informacji, a była polityczka przekonywała: "Jak podam, to pójdą Obywatele RP, stłuką szybę i potem jakiś Pana kolega z 'GW' napisze, że to prawica zrobiła. Nie podaję nazw, by nie eskalować".

Magdalena Ogórek: aktorka, publicystka i polityk

Magdalena Ogórek odbyła kilkutygodniowe staże w kancelariach premiera i prezydenta, pracowała w MSWiA oraz w klubie parlamentarnym SLD. W 2010 roku należała do sztabu wyborczego Grzegorza Napieralskiego. Rok później kandydowała z list SLD do Sejmu, ale bez powodzenia. 

W 2015 roku była kandydatką SLD na prezydenta - w wyborach uzyskała nieco ponad 2 procent głosów. Po tej porażce drogi jej i SLD rozeszły się. Po wygranych przez PiS wyborach Ogórek zaczęła przejawiać prawicowe fascynacje. W 2016 roku została publicystką tygodnika "Do Rzeczy”. W TVP Info współprowadzi program "W tyle wizji". 

Magdalena Ogórek ma na swoim koncie także epizodyczne role, m.in. w "Los Chłopacos", "Lokatorach" i "Na dobre i na złe".

Ogórek i prawdziwe nazwisko Marka Borowskiego

Pod koniec lipca Ogórek w dyskusji na Twitterze zaatakowała Marka Borowskiego za jego pochodzenie - była kandydatka na prezydenta przypomniała m.in., że ojciec senatora nazywał się Berman. Wpisy byłej kandydatki na prezydenta zainteresowały wówczas Radę Etyki Mediów, która oceniła, że prowadząca naruszyła zasady etyki.

Słowami pracownicy zainteresowało się także TVP; szef stacji Jacek Kurski zwrócił się do Ogórek z prośbą o pisemne wyjaśnienie sytuacji. Na nasze pytanie o to, jak zakończył się proces wyjaśniania sytuacji, otrzymaliśmy jednozdaniową odpowiedź: "Prezes otrzymał wyjaśnienia pani Ogórek". 

Więcej o: