W czwartek wieczorem policjanci próbowali zatrzymać do kontroli w Zgierzu białego mercedesa CLA na niemieckich numerach rejestracyjnych. Kierowca nie zatrzymał się i zaczął uciekać. Ruszył w kierunku autostrady A2. Staranował bramki i przez 20 kilometrów uciekał, jadąc pod prąd. Sytuacja robiła się coraz bardziej niebezpieczna. Kierowca mercedesa zmuszał inne auta do zjeżdżania mu z drogi, staranował dwa samochody - opisują funkcjonariusze.
Po kilkunastu minutach szaleńczej jazdy mercedes rozbił się na barierach autostrady. Kierowca próbował uciekać pieszo, ale szybko zatrzymała go policja. Okazało się, że to wcześniej notowany 32-latek. Razem z nim była od kilku dni zaginiona 14-latka.
Mężczyźnie grozi teraz do pięciu lat pozbawienia wolności za łamanie przepisów ruchu. Dziewczynę z komendy odebrała matka. Tłumaczyła, że poznała 32-latka w internecie i z własnej woli ruszyła z nim w Polskę - podaje TVN24.