Przyczyną wypadku, zdarzenia drogowego z udziałem prezydenckiej limuzyny, było zdarzenie o charakterze losowym, tj. przedziurawienie opony, a następnie spadek ciśnienia i gwałtowny rozpad - powiedział reporterowi RMF FM prokurator Stanisław Bar.
4 marca 2016 roku na opolskim odcinku autostrady A4 pękła opona w BMW, którym jechał prezydent Andrzej Duda. Samochód zjechał do rowu, nikt nie został poszkodowany. Jak ustalono prezydent nie miał w chwili zdarzenia zapiętych pasów. Limuzyna BMW serii 7, w dodatkowo wzmacnianym modelu 760Li High Security kosztowała ponad 2 mln zł i była wykorzystywana jest przez BOR do ochrony głowy państwa od 2010 roku.
Według dziennika "Rzeczpospolita" limuzyna prezydenta stała wcześniej blisko miesiąc w warsztacie. Powodem był brak w BOR-owskim magazynie specjalistycznej opony. A skąd takie braki? 20 stycznia podczas wyjazdu prezydenta do Krakowa zniszczeniu uległa jedna z opon w pancernym bmw, a nowej nie zamówiono u producenta.
Z ustaleń "Rz" wynikało, że dwa tygodnie wcześniej w BOR zapadła decyzja o założeniu opony, która leżała w magazynie części wycofanych z eksploatacji i była przeznaczona do utylizacji. Nieodpowiedzialną decyzję podjęto, gdyż była pilna potrzeba wykorzystania limuzyny.