Wrocławska prokuratura przesłuchuje podejrzanych w sprawie strzelaniny w Wiszni Małej pod Wrocławiem. Do zdarzenia doszło w nocy z soboty na niedzielę.
Policjanci wytypowali w miejsce, w którym miała pojawić się grupa rabująca bankomaty. Jeden z przestępców, gdy zorientował się, że wpadł pułapkę, zaczął strzelać do funkcjonariuszy z kałasznikowa. W czasie strzelaniny zginął napastnik i jeden z policjantów. Trzech funkcjonariuszy zostało rannych.
Dwóch wspólników napastnika trafiło w ręce policji: - Jeden został zatrzymany na miejscu zdarzenia, drugi w wyniku akcji policyjnej przeprowadzonej wczoraj rano - mówi rzecznik Komendanta Głównego, Mariusz Ciarka.
- Mężczyzna, który został zatrzymany bezpośrednio w pobliżu miejsca zdarzenia, stał na czatach. Prokurator przedstawił mu zarzut włamania do bankomatu i usiłowania kradzieży kilkudziesięciu tysięcy złotych - mówi w rozmowie z Gazeta.pl rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu Małgorzata Klaus.
To 41-letni mieszkaniec woj. pomorskiego, znany policji m.in. z udziału w zorganizowanych grupach przestępczych.
- Mężczyzna przyznał się do winy i złożył obszerne wyjaśnienia. Umniejszył swoją rolę w tym przestępstwie. Tłumaczy, że względy finansowe, problemy finansowe, zmusiły go do tego czynu - dodaje rzeczniczka. Obecnie wykonywane są czynności z drugim zatrzymanym: mieszkańcem powiatu legionowskiego.
Szef MSWiA Mariusz Błaszczak jest w kontakcie z dwoma rannymi funkcjonariuszami, którzy obecnie są pod opieką lekarzy. Jednego z policjantów czeka operacja, podczas której chirurdzy zajmą się złamaną kością i uszkodzonym nerwem. Stan drugiego oceniany jest jako dobry.
- Usłyszałem od rannych policjantów, że są zdeterminowani do tego, żeby wrócić do służby. Zapewniałem ich o tym, że zrobimy wszystko, żeby tak się stało. Podziękowałem im za ich postawę - mówił minister podczas konferencji prasowej.
- Trzeba pamiętać, że ten bandyta był bezwzględny. Cała grupa realizacyjna zachowała się właściwie. Wszyscy policjanci wypełnili swoją przysięgę, z zaangażowaniem dbali o bezpieczeństwo obywateli naszego kraju. Postawa policjantów była wzorowa - dodał Błaszczak.
Trzeci z rannych odniósł obrażenia uda, nie jest jednak hospitalizowany.
Komendant główny policji nadinsp. Jarosław Szymczyk odniósł się do zarzutów niektórych ekspertów, którzy wskazują, że policja odpowiednio wcześniej nie miała informacji o planowanym napadzie na bankomat.
- Większość materiałów, na bazie których podejmowano decyzję o działaniach względem grupy sprawców, to są materiały z czynności operacyjnych, niejawne. Nikt, kto nie zna tych materiałów, nie ma prawa wydawać takich opinii - tłumaczył Szymczyk.
- Na miejscu działał zespół kontrolny z komendy głównej policji, który badał przygotowania do tych działań. Przygotowywany jest raport. Na chwilę obecną nie definiujemy poważnych błędów w planowaniu i przygotowaniu tych działań. Apeluję do pseudoekspertów, którzy nie mają podstawowej wiedzy na temat tych działań, by się nie wypowiadali w tak kategoryczny i krytyczny sposób - mówił nadinspektor.
Komendant tłumaczył, że informację o włamaniu do bankomatu policja otrzymała nie na numer alarmowy, ale od jednego z funkcjonariuszy. - Wszystkie działania zakładały ewentualność posiadania broni przez sprawców - mówił nadinsp. Szymczyk.