"Zawiodło rozpoznanie. Nikt nie zauważył, że coś się szykuje". Ekspert o policyjnej akcji

- Zawiodła nieznajomość sprawców. Funkcjonariusze byli źle uprzedzeni, nie znali dobrze sytuacji - tak nocną strzelaninę pod Wrocławiem komentował w TVN24 ekspert ds. bezpieczeństwa Piotr Niemczyk.

W nocy policjanci zatrzymywali włamywaczy do bankomatu w Wiszni Małej pod Wrocławiem. Jeden z napastników otworzył ogień z broni maszynowej. Zginął antyterrorysta, trzech innych funkcjonariuszy zostało rannych. Napastnik został zastrzelony, a jego towarzysz zatrzymany.

Jak ujawnił komendant główny policji, obecni na miejscu przestępcy byli związani ze zorganizowanymi grupami przestępczymi.

Zobacz także: "Bandyta bez żadnych skrupułów otworzył ogień". Policja ujawnia szczegóły akcji pod Wrocławiem>>>

"Policjanci nie znali sytuacji"

Według eksperta ds. bezpieczeństwa Piotra Niemczyka, policja powinna była wcześniej uzyskać informacje o planowanym włamaniu do bankomatu. Zwłaszcza, że sprawcami były osoby dobrze znane służbom ze swojej przestępczej działalności.

- Zawiodło rozpoznanie operacyjne. Mam wrażenie, że te osoby zniknęły z policyjnych radarów. Gdyby były objęte kontrolą operacyjną, prawdopodobnie udałoby się zorientować, że się do czegoś przygotowują. Trochę mnie martwi to, że CBŚP i inne służby zwalczające terror kryminalny nie zauważyły, że coś się szykuje - komentował Niemczyk w TVN24. Jak dodał Niemczyk, "zawiodła nieznajomość sprawców". - Funkcjonariusze byli źle uprzedzeni. Spodziewali się materiałów wybuchowych, niekoniecznie broni automatycznej. Taktyka nie była dobrze dopasowana do sytuacji - stwierdził.

Ekspert podkreślił jednak, że "trudno mieć uwagi do działania policjantów, którzy nie znali dobrze sytuacji". - Gdyby funkcjonariusz trzymający tarczę balistyczną był świadom, że może być poddany ostrzałowi broni, inaczej by się do tego przygotował. Dostałby inną tarczę lub inaczej by ją trzymał - mówił Piotr Niemczyk w TVN24.

Komendant główny policji nadinsp. Jarosław Szymczyk przyznał podczas konferencji prasowej, iż funkcjonariusze nie wiedzieli o tym, że napastnicy mogą być uzbrojeni. - Ze wstępnych ustaleń nie definiujemy błędów w organizacji tych działań. Oceniamy je za zgodne ze sztuką policyjną i taktyką działań w tego typu sytuacjach - stwierdził nadinsp. Szymczyk.

Śmierć policjanta

Funkcjonariusz, który zginął w akcji pod Wrocławiem, pozostawił żonę oraz dwójkę dzieci w wieku 8 i 12 lat. W policji pracował od 14 lat, a od 8 lat pełnił służbę w Samodzielnym Pododdziale Antyterrorystycznym Policji.

Rodzinie zmarłego policjanta już zapewniono opiekę psychologiczną. Wsparcie dla bliskich funkcjonariusza zapewnił także minister spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak.

"Podjęłam decyzję o przyznaniu rent specjalnych dla Jego żony i dzieci. Łączę się z Nimi w bólu" - poinformowała na Twitterze szefowa rządu Beata Szydło.