"Bandyta bez żadnych skrupułów otworzył ogień". Policja ujawnia szczegóły akcji pod Wrocławiem

Nocą pod Wrocławiem w trakcie zatrzymania włamywaczy do bankomatu doszło do strzelaniny, w której zginął policjant i napastnik. - Nasz kolega zginął w wieku 40 lat, od 14 lat pełnił służbę w policji - mówił komendant główny policji Jarosław Szymczyk.

Policja przed godz. 23 dostała informację o próbie włamania do bankomatu wolnostojącego obudowanego kontenerem w miejscowości Wisznia Mała pod Wrocławiem. Sprawca po wyłamaniu drzwi wszedł na zaplecze bankomatu, zamknął się w kontenerze i usiłował dostać się do pieniędzy.

- Przestępstwa włamań do bankomatów dokonują się często z użyciem materiałów wybuchowych, dlatego postanowiono o wykorzystano samodzielnego poddziału antyterrorystycznego policji. Tam udały się dwie drużyny, czyli 12 funkcjonariuszy - mówił komendant główny policji nadinsp. Jarosław Szymczyk.

Jak dodał komendant, gdy funkcjonariusze znaleźli się w pobliżu drzwi wejściowych do kontenera, te otworzyły się i "bandyta bez żadnych skrupułów otworzył ogień z broni automatycznej". - Na czele grupy funkcjonariuszy szedł policjant z tarczą balistyczną. Niestety siła strzałów, które trafiły w tarczę, była tak duża, że spowodowała odrzucenie tego policjanta i częściowe odsunięcie grupy policjantów. W tym momencie strzały dosięgły pozostałych funkcjonariuszy - tłumaczył nadinsp. Szymczyk.

Policjanci również odpowiedzieli ogniem z broni. W trakcie strzelaniny zginął nie tylko napastnik, ale także funkcjonariusz.

"Do końca wypełnił rotę ślubowania"

- Nasz kolega zginął w wieku 40 lat, od 14 lat pełnił służbę w policji, od 8 lat w samodzielnym pododdziale antyterrorystycznym. Pozostawił żonę i dwójkę dzieci w wieku 8 i 12 lat, z którymi łączymy się w bólu. Cały czas udzielana jest im pomoc psychologiczna. Wspieramy ich, jak tylko możemy - podkreślał komendant główny policji.

Trzech policjantów zostało rannych. Jeden z nich ma ranę postrzałową w okolicach biodra, drugi ranę postrzałową dłoni. Trzeci odniósł obrażenia uda i został zwolniony do domu. Funkcjonariusze także zostali objęci pomocą psychologiczną.

Zabity napastnik to 42-letni mieszkaniec woj. wielkopolskiego, notowany za kradzieże, włamania i udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Na miejscu zatrzymano współsprawcę, który czekał na włamywacza w zaparkowanym nieopodal samochodzie. To 41-letni mieszkaniec woj. pomorskiego, także znany policji w związku z podobny przestępstwami. Trzecia zatrzymana osoba, której nie było na miejscu strzelaniny, to mieszkaniec powiatu legionowskiego.

Policjanci twierdzą, iż nie wiedzieli o tym, że napastnicy mogą być uzbrojeni.

- Ze wstępnych ustaleń nie definiujemy błędów w organizacji tych działań. Oceniamy je za zgodne ze sztuką policyjną i taktyką działań w tego typu sytuacjach - stwierdził nadinsp. Jarosław Szymczyk i dodał: "Łączymy się w bólu i otaczamy opieką najbliższych naszego kolegi, który do końca wypełnił rotę policyjnego ślubowania".