Samochód wydobyto z rzeki za pomocą dźwigu, który sprowadzono ze Świebodzina - relacjonuje lokalna "Gazeta Lubuska". W akcji brała także udział grupa płetwonurków.
Wciąż jednak nie wiadomo, co było przyczyną wypadku. Przypomnijmy, samochód zsunął się do wody w czwartek rano. Odległość od tego miejsca do jezdni to jednak aż kilkadziesiąt metrów.
Według "Gazety Lubuskiej" policja zabezpieczyła już nagrania z monitoringu, na których widać moment wypadku. Sprawę bada też prokurator.