Mężczyzna jest oskarżony o podpalenie domu, w którym spała jego rodzina. Dariusz P. miał zamordować w ten sposób swoją żonę oraz czwórkę dzieci w maju 2013 roku. Sąd Apelacyjny w Katowicach miał we wtorek wydać w tej sprawie wyrok. Ale tak się nie stało, pojawił się bowiem nowy dowód - podaje katowicka "Wyborcza".
Odnaleziono jego prywatny komputer, który nakazano już zabezpieczyć policji. Sąd dowiedział się o istnieniu urządzenia z listu, którego nadawcą była spółka Jas-FBG - właściciel budynku, który Dariusz P. wynajmował w Pawłowicach na swój warsztat stolarski.
Nowy dowód w sprawie zaskoczył obie strony procesu. Prokuratura była przeciwna sprawdzaniu komputera.
Innego zdania był obrońca Dariusza P., który tłumaczył, że po przebadaniu urządzenia przez biegłego informatyka będzie można ustalić dokładny czas pobytu jego klienta w warsztacie.
Czytaj więcej na Katowice.wyborcza.pl