Zamaskowane twarze, powiewające obok biało-czerwonych flagi ONR-u, race i dym - takie obrazy Chris Niedenthal uwiecznił na Marszu Niepodległości. I choć obrońcy tego wydarzenia - w tym politycy PiS - uważają, że było radosną demonstracją patriotyzmu, wiele osób zwraca uwagę na ksenofobiczne, czy wręcz rasistowskie hasła tam obecne. Nie pierwszy raz.
Zdjęcia Chrisa Niedenthala musiały się komuś nie spodobać. Na Facebooku można zgłosić, że dany post narusza zasady. Serwis może go zablokować.
Fotografie Niedenthala zostały zablokowane już dwa razy. - Z niewiadomych przyczyn - pisze ich autor. Zamieścił je ponownie. W rozmowie z portalem tvn24.pl opisywał: "wyskakiwała wiadomość, że byłem niegrzeczny i że według społecznych praw panujących u nich popełniłem jakiś grzech".
Chris Niedenthal dodaje, że Facebook już go przeprosił za "błąd pracownika". On sam uważa, że miała miejsce cenzura "w złą stronę". Chodzi o to, że portal nie zablokował samych narodowców, lecz relację dziennikarską.
Podobne argumenty pojawiły się, gdy marszałek Senatu Stanisław Karczewski postanowił donieść prokuraturze na dziennikarza, który tylko cytował wulgarne hasła, jakie padały na marszu narodowców. Z kolei Obywatele RP skarżyli się, że policja - pod pretekstem eliminowania symboli faszystowskich - skonfiskowała ich banner, na którym przekreślono te symbole. Nie reagowała natomiast na rasistowskie transparenty w rękach uczestników Marszu Niepodległości. Dopiero teraz policja przegląda nagrania z kamer, które nagrywały pochód. Pierwsze materiały trafiły już do prokuratury.
Zniknięcie zdjęć Chrisa Niedenthala z Facebooka wywołało oburzenie. - Można tylko spekulować, że znakomite zdjęcia i równie znakomite nazwisko, które je firmuje, były bardzo niewygodne - widać na nich bardzo dokładnie, że Marsz Niepodległości nie był "rodzinnym piknikiem", a przemarszem mającym wzbudzić strach z typowymi w takich razach rekwizytami - flagami, maskami, świecami dymnymi, osobistą agresją uczestników - skomentowała na swoim blogu publicystka Agata Czarnacka.
Fotograf. Urodził się w Wielkiej Brytanii w rodzinie polskich emigrantów. Jako pierwszy zagraniczny reporter fotografował strajk stoczni w Gdańsku. W 1986 roku został laureatem World Press Photo za portret przywódcy węgierskich komunistów Jánosa Kádára. Jest uważany za autora najsłynniejszych w historii zdjęć z bloku wschodniego.
Jedna z najsłynniejszych jego fotografii przedstawia opancerzony pojazd stojący na tle kina z reklamą filmu "Czas apokalipsy". Stało się słynne w pierwszych dniach stanu wojennego.