- To nie wygląda jak przeglądanie filmu fabularnego. Trwa około dziesięciu razy dłużej - powiedział w TVN 24 Mariusz Ciarka, rzecznik KGP. - Trzeba spróbować zrobić zbliżenie twarzy, danego miejsca, napisu, gdzie mogło dojść do łamania prawa - tłumaczył.
Mariusz Ciarka zapewnił, że policja nie zamierza bagatelizować ewentualnych przypadków naruszenia prawa.
- W tych sprawach, niezależnie od tego, kto był organizatorem i jakie to było zgromadzenie, już zostały podjęte decyzje, żeby wszcząć postępowania i przekazać materiał, który będzie sukcesywnie przekazywany do prokuratury. Nie ma taryfy ulgowej dla nikogo. Komendant Główny Policji polecił, aby te postępowania objęło nadzorem biura kryminalnego komendy głównej, żeby została zachowana dwuinstancyjność - powiedział Mariusz Ciarka. Rzecznik KGP nie podał jednak żadnych szczegółów. Zdradził tylko, że wszczęto postępowanie w sprawie pobicia kobiet podczas marszu.
W sobotę ulicami Warszawy w ramach Marszu Niepodległości przeszło 60 tys. ludzi. Tegoroczne hasło brzmiało "My chcemy Boga". Wśród symboli były nie tylko biało-czerwone flagi i opaski Polski Walczącej, ale też rasistowskie transparenty: "Śmierć wrogom ojczyzny", "Wszyscy różni, wszyscy biali", "Europa będzie biała albo bezludna", "Biała Europa braterskich narodów".