"Biała Europa" obok krzyża celtyckiego to jedno z haseł, które pojawiło się na transparentach na Marszu Niepodległości. Od początku osoby sympatyzujące z marszem lub prawicowymi środowiskami broniły manifestacji przed oskarżeniami o rasizm jej uczestników. Argumenty? Niektórzy "nie widzieli i nie słyszeli" takich haseł, inni nazywali je działaniami "marginesu". Wielu nie przekonywały zdjęcia i relacje dziennikarzy o tego typu hasłach.
Tymczasem dziś głos zabrał rzecznik Młodzieży Wszechpolskiej, organizacji, której członkowie współorganizują marsz i licznie się na nim pojawiają. Mateusz Pławski w rozmowie z "Do Rzeczy" chciał dać odpór zarzutom rasizmu - to jednak niespecjalnie się udało.
- Uważamy, że czynnik rasowy, czynnik etniczny jest bardzo ważny, mimo że rasistami nie jesteśmy - mówił rzecznik w wywiadzie zatytułowanym "Nie jesteśmy rasistami, ale separatystami rasowymi". Podkreślił, że jego organizacja nie mówi o "wyższości jednej rasy", ale jest przeciwko "mieszaniu etnicznemu", a "w haśle "Biała Europa" nie ma naszym zdaniem nic złego.
Kim są członkowie Młodzieży Wszechpolskiej, pragnący "białej Europy"? - Jesteśmy separatystami rasowymi - stwierdził Pławski. Wszechpolak powiedział tez, że "osoba czarnoskóra nie jest Polakiem" i "nie mogłaby być np. członkiem naszej organizacji".
Wypowiedź rzecznika organizacji została szybko skrytykowana przez dziennikarzy i inne osoby na Twitterze, w tym także deklarujące konserwatywne poglądy. Tymczasem na koncie Młodzieży Wszechpolskiej wywiązała się dyskusja, w której padło zdanie: "Brednią jest nazywanie murzyna Polakiem". Wpis po jakimś czasie usunięto.
Jak komentowano wypowiedzi rzecznika Młodzieży Wszechpolskiej? Niektórzy dziennikarze przypominali historyczne przypadki "separatyzmu rasowego".
"Getta, tramwaje/kawiarnie "Nur fur Deutsche" to też był separatyzm rasowy, panie Pławski et consortes" - napisała dziennikarka Agnieszka Gozdyra.
"Gratuluję wszystkim, którzy szli w sobotę pod sztandarami Młodzieży Wszechpolskiej i ONR. Może i pięknie Marsz Niepodległości z daleka wygląda, z bliska fatalnie" - skomentował wpis MW dziennikarz Jacek Prusinowski.
"Czy osoby o takich poglądach nie powinny być raczej potępiane i politycznie izolowane niźli zapraszane do komitetu obchodów 100 lecia Niepodległości?" - pytał Konrad Piasecki.
Niektórzy wypominali politykom niezauważanie rasistowskich haseł i transparentów lub ich bagatelizowanie. Jeszcze dziś szef MON Antoni Macierewicz dziwił się w rozmowie w TVP Info "oskarżeniom wobec uczestników pięknego Marszu Niepodległości".
Ta sprawa pogrąża MW nawet w oczach osób o prawicowych sympatiach. - Rzecznik MW: nie jesteśmy rasistami tylko jesteśmy za separatyzmem rasowym i dlatego murzyn nie jest Polakiem. Czyli - nie biję kobiet tylko pięściami zwracam im uwagę. Gratuluję kolegom uczciwości a teraz przestańcie sobie w końcu wycierać buzię katolicyzmem, AK i Jan Pawłem 2 - napisał na Twitterze Dawid Wildstein.
- Rzecznik skompromitował siebie i MW - oceniła b. szefowa "Wiadomości", Marzena Paczuska. - Rzecznik M. Wszechpolskiej okazał się być idiotą podobnie jak niewielka grupka przygłupów z rasistowskimi hasłami - ocenił Wojciech Wybranowski z "Do Rzeczy". Oboje zaznaczyli jednak, że idea Marszu Niepodległości jest słuszna.
Po wypowiedziach Pławskiego Prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości zgłosił wniosek o usunięcie go z zarządu stowarzyszenia - poinformowała organizacja na Twitterze.
Sporo krytycznych komentarzy przytoczył portal tvp.info w artykule "Skandaliczne słowa „separatysty rasowego” z MW.