Policjanci zaciągają kobietę do radiowozu. Wtem pada: Siadaj, ku**o! Policja bada sprawę

Prawie 50 protestujących przeciwko rasistowskim hasłom Marszu Niepodległości zostało usuniętych z jego trasy przez policję. Teraz Biuro Kontroli KGP sprawdzi, czy jeden z policjantów użył wobec zatrzymanej wulgaryzmu.

Około godz. 14 m.in. osoby z organizacji Obywatele RP próbowały blokować trasę Marszu Niepodległości. Policja podaje, że organizator zawnioskował do niej o interwencję w tej sprawie. Gdy protestujący nie opuścili miejsca na żądanie policji, zostali usunięci siłą i zatrzymani. 45 osób zabrano na komisariat. Dwóm postawiono zarzut za "nawoływanie do nienawiści" za... antyfaszystowski baner. 

Na opublikowanym na Twitterze nagraniu widać, jak policjanci zaciągają do radiowozu kobietę - prawdopodobnie jedną z osób, które protestowały przeciwko hasłom Marszu Niepodległości.

.- Ja chcę z moim mężem! - krzyczy. Prawdopodobnie chodziło o to, by mogła być w radiowozie, w którym znajdował się jej mąż. Ewidentnie nie pozwolono na to, nie wiadomo jednak, z jakiego powodu.

Po tym policjant odciągnął kobietę w stronę kolejnego radiowozu. Pod koniec nagrania słychać, jak ktoś - z nagrania nie da się poznać, kto konkretnie - krzyczy "siadaj, ku**o". Wiele osób na Twitterze, w tym m.in. Zbigniew Hołdys, pisze, że krzyczał to jeden z policjantów.

Policja: Badamy sprawę

- Co do treści wypowiedzi - prawdopodobnie, co podkreślam - jednego z funkcjonariuszy policji, bo miałem okazję zapoznać się z tym materiałem opublikowanym na Twitterze, to jeśli są to słowa wypowiedziane przez policjanta, to są one nieakceptowalne i niedopuszczalne - mówił na konferencji z udziałem szefa MSWiA  Komendant Główny Policji nadinsp. dr Jarosław Szymczyk.

- Poleciłem funkcjonariuszom Biura Kontroli KGP zbadanie tej sprawy. Jeśli ta sytuacja się potwierdzi, to wobec funkcjonariusza zostaną wyciągnięte surowe konsekwencje służbowe. Takich zachowań nie akceptujemy - podkreślił szef policji. 

Więcej o: