Kościół znów chce zamknąć usta ks. Bonieckiemu. A dopiero cofnięto mu zakaz wypowiadania się

Ks. Adam Boniecki znów został upomniany przez Zgromadzenie Księży Marianów. I znów chodzi o wypowiedzi medialne b. redaktora naczelnego "Tygodnika Powszechnego". Według przełożonych księdza, wywołują one "rozdarcie i moralną niepewność wśród wiernych".

Ks. Adam Boniecki od listopada 2011 roku aż do lipca tego roku miał zakaz wypowiadania się w mediach.

W czwartek Zgromadzenie Księży Marianów wydało specjalny komunikat w sprawie ks. Bonieckiego: 

Analiza treści wypowiedzi ks. Bonieckiego i reakcji na nie, pokazują, że stają się one źródłem kolejnych rozdarć i moralnych niepewności wśród wiernych Kościoła Katolickiego, naruszając punkt 8 oraz 9 Norm wydanych przez Konferencję Episkopatu Polski o udziale duchownych w mediach, z marca 2005 r.

We wspomnianym punkcie 8 mowa jest m.in. o tym, że duchowni wypowiadający się w mediach "winni cechować się wiernością nauce Ewangelii, rzetelną wiedzą, roztropnością i odpowiedzialnością za wypowiedziane słowo", a jeśli "nie są w danej dziedzinie wystarczająco kompetentni, powinni zrezygnować z występowania w mediach, zwłaszcza w kwestiach trudnych i kontrowersyjnych”.

Punkt 9 stanowi: „Wypowiadając się w sprawach nauki katolickiej lub obyczajów, duchowni i zakonnicy winni pamiętać, że są powołani do głoszenia nauki Chrystusa, a nie własnych opinii". Ponadto powinni "respektować zdanie Konferencji Episkopatu w kwestiach, które były przedmiotem jej oficjalnego stanowiska".

Ks. Adam Boniecki upomniany

Jak wynika z komunikatu, w związku ze swoją aktywnością medialną ks. Boniecki miał rozmowę z przełożonym prowincji marianów: 

Z tego powodu, po rozmowie z ks. Bonieckim, przełożony prowincji udzielił mu upomnienia, wzywając raz jeszcze do bezwzględnego zachowania przewidzianych przez prawo norm regulujących udział i zaangażowanie duchownych w świecie mediów

W komunikacie czytamy też:

Wypadałoby również unikać wszystkiego, co np. rodzi nieuzasadniony podział, wprowadza zamęt odnośnie interpretacji zagadnień moralnych, narusza dobre imię wspólnoty kościelnej, rani wrażliwość religijną wiernych, bądź rodzi podejrzenie o stawanie się »rzecznikiem« jakiejkolwiek partii politycznej 

Ks. Boniecki: "wierzę w Kościół, nie episkopat"

Zgromadzenie marianów nie precyzuje, co dokładnie nie spodobało się przełożonym. Można się domyślać, że chodzi m.in. o wywiad ks. Bonieckiego dla "Gazety Wyborczej", w którym mówił m.in. o tym, że "Kościół przestał być autorytetem moralnym". 

Wierzę w Kościół powszechny i apostolski. Nie wierzę w Konferencję Episkopatu Polski i nie jest również przedmiotem mojej wiary stanowisko arcybiskupa krakowskiego w sprawie katastrofy smoleńskiej

- mówił ks. Boniecki.

Z kolei w "Tygodniku Powszechnym" napisał przed kilkoma dniami, że śmierć mężczyzny, który podpalił się przed PKiN, jest "krzykiem" i "dramatycznym wołaniem" do rządzących.

Ksiądz z Woodstocku, obrońca Nergala

Osobowość ks. Adama Bonieckiego z pewnością odbiega od tego, do czego przyzwyczaili nas duchowni. B. naczelny "Tygodnika Powszechnego" był na Przystanku Woodstock, a nawet bronił atakowanego przez Kościół i ściganego przez państwo Adama Darskiego, lepiej znanego jako "Nergal" z zespołu Behemoth.

Diabelskość Negrala to diabelskość z jasełek. Nie ma w nim nic diabolicznego. To miły, spokojny, mądry człowiek. Diabeł wchodzi zupełnie innymi drzwiami, a nie przez zespół Behemoth. Zostawcie w spokoju Nergala, niech funkcjonuje w całym bogactwie, jakie mamy w społeczeństwie  

- mówił przed kilkoma laty na spotkaniu z woodstockową młodzieżą.

Antoni Macierewicz tłumaczy, dlaczego protest w Sejmie zakończono dzięki Matce Boskiej Częstochowskiej

Więcej o: