Ten odcinek "Sprawy dla reportera" miał być poświęcony działalności stowarzyszenia "Dzielny Tata". Poza członkami stowarzyszenia, do studia zaproszono m.in. Krzysztofa Rutkowskiego oraz Tomasz Terlikowskiego.
Prezesowi "Dzielnego Taty" Michałowi Fabisiakowi szybko udało się wyprowadzić innych gości z równowagi. Fabisiak nagrywał wszystko, co działo się w studiu komórką i transmitował na żywo na Facebooku. Pozostali rozmówcy prosili go, żeby przestał, ale zignorował ich prośby - podają "Wirtualne Media".
- Dlaczego ci ludzie wyszli? Bo przestraszyli się telewizji, w której się nie kłamie. Przestraszyli się prawdy. To jest nasze Westerplatte. A jakby ludzie z Westerplatte wyszli, to co by to było? - wykrzykiwał.
W końcu miarka się przebrała - Elżbieta Jaworowicz i większość gości opuściło studio. Współpracownicy Fabisiaka usiłowali namówić go, żeby schował telefon, on jednak był nieugięty. Transmisję na żywo zakończyło dopiero wkroczenie ochroniarzy. Fabisiak został wyprowadzony, a program nakręcono bez jego udziału.
Stowarzyszenie "Dzielny Tata" na swoim fanpage'u przedstawia się jako organizacja broniąca praw ojców "dyskryminowanych przez polskie sądy, w których to każda baba może łgać i kłamać jak pies i wierzy się jej na słowo".
W grudniu zeszłego roku o stowarzyszeniu było głośno po tym, jak zamieściło na Facebooku przerobione zdjęcie bramy Auschwitz. Fotomontaż miał być metaforą sytuacji ojców ściganych za uchylanie się od alimentów.