Śledztwo ws. zabójstwa Magdaleny Żuk decyzją prokuratury po raz kolejny zostało przedłużone o trzy miesiące. W sierpniu Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze przedłużyła śledztwo do końca października.
„Postanowieniem z dnia 30 października 2017 roku, okres trwania wszczętego w dniu 5 maja 2017 roku śledztwa w sprawie zabójstwa Magdaleny Ż. w dniu 30 kwietnia 2017 roku na terenie Arabskiej Republiki Egiptu, tj. o czyn z art. 148 § 1 kk, został przedłużony o kolejne trzy miesiące, to jest do dnia 31 stycznia 2018 roku” – czytamy w komunikacie prasowym.
Jak tłumaczy prokuratura, chodzi o ustalenie wszelkich okoliczności mogących mieć znaczenie dla wyjaśnienia przyczyn śmierci Magdaleny Żuk. Prokuratura zamierza przyjrzeć się zarówno wydarzeniom w Egipcie, jaki tym w Polsce, które miały miejsce „w okresie kilku miesięcy przed jej zgonem”.
Prokuratura dodała, że nie wyklucza żadnej wersji oraz poinformowała, że zwróciła się do biegłych o uzupełnienie opinii, bo „nie dają odpowiedzi na wszystkie z postawionych przez Prokuraturę pytań”. Dodano, że obecnie szczegółowej analizie poddawana jest zawartość telefonu komórkowego Magdaleny Żuk.
Prokuratorzy napisali, że zgodnie z uzyskanym sprawozdaniem z sądowo-lekarskich oględzin i sekcji zwłok wynika, że bezpośrednią przyczyną śmierci Magdaleny Żuk były obrażenia odniesione w trakcie upadku z dużej wysokości.
„Nie stwierdzono na jej ciele śladów przemocy, w tym mogących świadczyć o przemocy na tle seksualnym” – napisano w komunikacie. Jednocześnie śledczy podkreślili, że polskiej prokuraturze wciąż nie udało się uzyskać potrzebnych dokumentów od egipskich organów ścigania, o co apelował również Zbigniew Ziobro w liście do Prokuratora Generalnego Egiptu.
Pochodząca z Bogatyni 27-lenia Magdalena Żuk pod koniec kwietnia wyjechała do egipskiego kurortu Marsa Alam. Miała lecieć z partnerem, ostatecznie poleciała sama, gdyż mężczyzna nie miał ważnego paszportu. Zachowanie 27-latki od początku wzbudzało niepokój, zarówno wśród pracowników hotelu, jaki i przedstawiciela biura turystycznego.
Magdalenę Żuk próbowano odesłać wcześniejszym lotem do Polski, jednak nie została wpuszczona na pokład samolotu. Ostatecznie trafiła do szpitala w Port Ghalib. Lekarze stwierdzili u niej zaburzenia psychiczne. Do internetu trafiły nagrania, na których widać, jak 27-latka szarpie się z personelem placówki. Ostatecznie, jak twierdzą pracownicy szpitala, miała się wyrwać pielęgniarce i wyskoczyć z okna. Z ciężkimi obrażeniami została przewieziona do Hurgady, gdzie 30 kwietnia zmarła.