Ok. 8 tys. razy interweniowali w ciągu ostatniej doby strażacy, usuwając skutki wichury, która przechodzi nad Polską - podaje TVN24. W wyniku wichury zginęły dwie osoby, a co najmniej 16 zostało rannych.
Jak rano poinformowało Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, bez prądu jest 26 tys. gospodarstw domowych.
Strażacy usuwają powalone drzewa, zabezpieczają uszkodzone dachy i wypompowują wodę z zalanych piwnic. Najwięcej interwencji strażacy odnotowali m.in. na Dolnym Śląsku, Śląsku, w Małopolsce, Opolskiem, Zachodniopomorskiem i w Wielkopolsce.
Wichury uszkodziły ok. tysiąca budynków w całej Polsce. W akcji sprzątania po wichurze bierze udział ponad 32 tysiące strażaków z państwowych i ochotniczych jednostek straży pożarnej. W Warszawie wiatr zerwał dach z Centrum Zdrowia Dziecka. CZYTAJ WIĘCEJ>>>
Groźnie było także w innych krajach Europy, m.in. w Niemczech i w Czechach.
Synoptycy zapowiadają, że silny wiatr utrzyma się również w poniedziałek. Jak czytamy na portalu Pogodynka.pl, wiatr osiągnie prędkość w porywach średnio do 70 km/h, na wschodzie 40-50 km/h, a nawet do 85 km/h. Na wschodnim wybrzeżu wiatr o prędkości 40-60 km/h, w porywach do 100 km/h. Silnie będzie wiało wysoko w górach - nawet do 110 km/h.
Ostrzeżenia IMGW w związku z silnym wiatrem obowiązują w 9 województwach - głównie na wschodzie.