Po 10 dniach zmarł mężczyzna, który oblał się nieustaloną substancją łatwopalną przed Pałacem Kultury i Nauki i podpalił. Piotr S. zostawił list, w którym zawarł swój manifest przeciwko obecnej władzy. "PiS ma moją krew na swoich rękach" - napisał 54-latek.
Na Twitterze wiele osób dyskutuje o tym, czy sprawę należy traktować jako polityczny manifest, czy raczej osobistą tragedię. Na portalu wpolityce.pl jeden z jego szefów Michał Karnowski opublikował felieton o śmierci Piotra S. W tekście pt. "Ohyda" zarzuca bliżej niesprecyzowanej grupie (choć można domyślać się, że chodzi o przeciwników władzy), że "czekali" i "cieszą się" ze śmierci 54-latka.
Karnowski oskarża "elity" o "zero prawdziwego współczucia" i kierowanie się "wyłącznie interesem".
Szef wpolityce.pl został szybko skrytykowany za publikację takiego felietonu.
Jedna z osób na Twitterze zwróciła uwagę, że tuż pod zdaniem, w którym Karnowski krytykuje dbanie "wyłącznie o interes" znajduje się... zachęta do "wsparcia środowiska tworzącego wpolityce.pl" oraz numer konta.