Tragedia wydarzyła się pod laskiem, zaledwie kilkaset metrów od zabudowań. Myśliwy dostrzegł sylwetkę, która jego zdaniem wyglądała jak dzik. Cel znajdował się około 100 metrów od niego, a słońce zdążyło już zajść. Bartosz R. oddał strzał. Kiedy wraz z kolegą podeszli bliżej, okazało się, że trafił nie dzika, a mężczyznę. 63-letni Edward K. ze Słoćwiny zmarł w szpitalu w Głogowie tej samej nocy.
- Byliśmy na polu. W pewnym momencie zobaczyliśmy dzika. Wielokrotnie sprawdzaliśmy przez lornetkę, podeszliśmy też bliżej, żeby mieć pewność. Byłem pewien, że to zwierzyna - przekonywał oskarżony. - Zachowywał się jak żerujące zwierzę: poruszał się na czworakach, kluczył, zupełnie jak ryjący w ziemi dzik. Polujący ze mną kolega też uznał, że to zwierzę - wyjaśniał. CZYTAJ WIĘCEJ >>>
Teraz Sąd Rejonowy w Głogowie skazał Bartosza R. za nieumyślne spowodowanie śmierci na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata - podaje "Gazeta Wrocławska". Mężczyzna będzie też musiał zapłacić 10 tys. złotych grzywny, 10 tys. zadośćuczynienia dla żony Edwarda K. oraz ponad 6 tys. złotych kosztów sądowych
Podczas procesu sąd uznał uznał część wyjaśnień myśliwego. Zdaniem biegłych przy użyciu sprzętu nocnego oraz z odległości 120 metrów Bartosza R. mógł rozpoznać człowieka.
Do wyroku odniósł się m.in. radny Dzielnicy Śródmieście i przewodniczący stowarzyszenia Wolne Miasto Warszawa Jan Śpiewak. "Za zabicie człowieka 20 tysięcy grzywny. Kara jak za morderstwo chłopa pańszczyźnianego w XIX wieku. Obrona niezależności sądów w tym kraju to naprawdę trudne zadanie" - napisał.
Inni przypominają podobne wypadki, w których ludzie zostali pomyleni przez myśliwych ze zwierzętami:
***
25 października 2015 roku PiS wygrało wybory parlamentarne w Polsce. Jak oceniacie dwa lata rządów tej partii? Piszcie do nas – listydoredakcji@gazeta.pl