- W chwili obecnej mamy 7 osób, będą dołączały kolejne - ogłosili lekarze rezydenci ze Szczecina. - Mamy nadzieję, że protest będzie jak najszybciej eskalował i w końcu rząd siądzie z nami do rozmów, ponieważ do dziś nie padły żadne wiążące deklaracje - stwierdzili.
Chociaż TVP konsekwentnie informuje, że rezydentom chodzi tylko o podwyżki, protestujący lekarze informują, że ich główny postulat to "6,8% PKB na ochronę zdrowia do 2021 roku".
Zobacz też: Tak "Wiadomości" prezentują postulaty lekarzy. Dziennikarze przecierają oczy: "To fejk?" >>>
Rafał Bochenek mówił w TVP Info, że rząd zgadza się z postulatami, które przedstawiają protestujący od ponad dwóch tygodni lekarze rezydenci. Zaznaczył, że jedyną rzeczą, która różni rząd od rezydentów jest kwestia dotycząca tempa zwiększania nakładów na służbę zdrowia. Bochenek podkreślił, że rozwiązaniu tego problemu ma służyć zespół powołany przez ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła, który swoje prace rozpocznie w najbliższy piątek. Rzecznik rządu dodał, że datą graniczną do kiedy mają zostać wypracowane rozwiązania jest 15 grudnia, po to, aby postanowienia udało się wdrożyć do przyszłorocznego budżetu. Rezydenci nie przyjęli zaproszenia do zespołu. Chcą, by rząd przedstawił im gotowe rozwiązania.
W poniedziałek rezydentów poparło ogólnopolskie Porozumienie Zawodów Medycznych. Według PZM protest ma eskalować na cały kraj.
W Warszawie protest głodowy trwa od 2 października. Część osób musiała już przerwać głodówkę z powodów zdrowotnych. - Po 5 dniach głodówki odpada nasz kolega. Na jego miejsce dołączyło 4 diagnostów laboratoryjnych i 2 lekarzy - poinformowali rezydenci na swoim Twitterze.
Polecamy też: "Nie mogę uwierzyć, że rezydent zarabia tyle, ile ja za miesiąc niemal nicnierobienia" [LIST]