Koleje twierdzą, że ich konduktor nie wyrzucił Kacpra z pociągu. Na dowód pokazują nagranie

Nasz pracownik nie doprowadził do "usunięcia" chłopca z pociągu - przekonują Koleje Wielkopolskie. I jednocześnie publikują nagranie z monitoringu, które ma potwierdzać taki rozwój wypadków.

Przypomnijmy, kilka dni temu media poinformowały o wyrzuceniu z pociągu 12-letniego Kacpra. Powodem decyzji konduktora miało być to, że dziecko nie miało ze sobą podbitej legitymacji. Wydane przez szkołę zaświadczenie w tej sprawie miało być zaś niewystarczające dla kontrolera.

Rodzice dziecka złożyli już zawiadomienie na policji, która bada okoliczności tego zdarzenia. W międzyczasie Koleje Wielkopolskie wydały oświadczenie, w którym bronią swojego pracownika.

"Nie podjął działań, które spowodowałyby 'usunięcie' chłopca z pociągu" - piszą przedstawiciele Kolei. I na poparcie swojej wersji załączają na Facebooku fragment nagrań z monitoringu umieszczonego wewnątrz pociągu.

Z filmu ma wynikać, że konduktor sprawdził bilet i legitymację chłopca, po czym na chwilę usiadł niedaleko niego, by porozmawiać z innym pracownikiem.

Chwilę później 12-latek sam wysiada na stacji - nikt nie odprowadza go do wyjścia i nie wyprowadza siłą z pociągu. Nie wiadomo jednak, co w trakcie kontroli mówił konduktor - nagranie jest pozbawione dźwięku.

Skąd brak podbitej legitymacji?

Kiedy w życie weszła reforma edukacji, szkoły zmieniły nazwy, np. gimnazja przekształciły się w podstawówki, stąd placówki te nie mogą już używać "gimnazjalnych" pieczątek. Musiały zamówić nowe, te jednak nie dotarły na czas. W takiej sytuacji uczniowie - tacy jak Kacper - dostają tymczasowo zaświadczenia o prawie do zniżki na przejazd koleją.

12-latek wyrzucony z pociągu za brak pieczątki. Musiał iść pieszo 5 kilometrów

Więcej o: